Komitet Ewaluacji Jednostek Naukowych będzie miał więcej czasu

Ocenianie jednostek naukowych przesunięte w czasie

PAP-Rzeczpospolita,31.05.2012

Senat przyjął w środę wieczorem bez poprawek znowelizowane przepisy wprowadzające ustawy reformujące system nauki. Nowelizacja przesuwa o rok datę oceny jednostek naukowych przez Komitet Ewaluacji Jednostek Naukowych (KEJN). Ustawa czeka teraz na podpis prezydenta. Jeżeli Bronisław Komorowski ją podpisze, KEJN do końca września 2013 r. będzie miał czas na ocenę jednostek naukowych.

Za zmianą ustawy głosowało 84 senatorów, nikt nie opowiedział się przeciw….Komitet Ewaluacji Jednostek Naukowych – powołany w 2010 r., również w ramach reformy szkolnictwa wyższego – jest organem opiniodawczo-doradczym ministra nauki i szkolnictwa wyższego. Ma oceniać pracę wszystkich jednostek naukowych, a więc m.in. instytutów PAN, instytutów badawczych czy niektórych wydziałów uczelni…..

Od tej oceny będzie zależała wysokość dotacji dla tych instytucji. Te jednostki, które odnoszą największe sukcesy naukowe, będą mogły liczyć na największe finansowe wsparcie państwa.

Przyszła kompleksowa ocena ma objąć ponad 1000 jednostek naukowych. Przepisy określające kryteria i tryb przyznawania jednostkom kategorii naukowej, które nie zostały jeszcze wydane, nakładają na jednostki naukowe obowiązek rzetelnego udokumentowania poziomu naukowego prowadzonych badań naukowych lub prac rozwojowych oraz wyników działalności za ostatnie cztery lata, jak również wymóg szczegółowej weryfikacji przedstawianych danych.

Koncepcja odpisu 1 proc. podatku na naukę

Kudrycka: najważniejsze jest włączenie przemysłu w finansowanie nauki

Gazeta Prawna, 29.05.2012

Naszym najważniejszym zadaniem do 2015 roku jest włączenie przemysłu, biznesu i przedsiębiorstw do systemu finansowania nauki – powiedziała we wtorek w Senacie minister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Barbara Kudrycka.

„Jeśli nam się to nie uda, to będziemy ubogim krewnym Europy” – dodała minister podczas posiedzenia senackiej Komisji nauki, Edukacji i Sportu. We wtorek przedstawiała plany pracy Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w latach 2012-2015.

Jednym z pomysłów na łączenie biznesu i nauki jest koncepcja odpisu 1 proc. podatku na naukę. „Zależy nam na tym, by były to odpisy dobrowolne i aby nie wymagały żadnej umowy. Tak jak są rejestrowane odpisy na organizacje pozarządowe” – podkreśliła minister Kudrycka.

Reforma niewiele zmieniła od czasów PRL

Mentalnie tkwimy jeszcze w PRL

Jolanta Ojczyk, Rzeczpospolita,  28.05.2012

O przyczynach relatywnie słabego poziomu polskiej nauki rozmawia z byłym wiceministrem nauki i szkolnictwa wyższego, Stanisławem Karpińskim, Jolanta Ojczyk.

Poziom polskiej nauki ma zmienić wprowadzana od ubiegłego roku reforma nauki i szkolnictwa wyższego. Czy przyspieszy ona nasz rozwój i pozwoli dogonić najlepszych?

Reforma jest istotnym krokiem naprzód, ale nie jest wystarczająca. Jeśli zatrzymamy się na obecnym etapie, to tak, jakbyśmy przerwali budowę mostu w połowie. Teraz gonimy średni poziom UE i jeśli zwolnimy tempo przemian, to nauka w Europie i na świecie znowu nam ucieknie. Reformy muszą być kontynuowane i rozwijane, a nasi politycy powinni zrozumieć, że rozwój i unowocześnienie systemu nauki i szkolnictwa wyższego z edukacją na średnim i podstawowym poziomie jest jednym z filarów stabilnego rozwoju gospodarczego kraju……..

Jakie są najważniejsze przyczyny braku naszych sukcesów na międzynarodowej arenie?

Za najważniejszą przyczynę uważam kulturowe i instytucjonalno-prawne dziedzictwo PRL. Znamienny jest fakt, że w Polsce wciąż bardziej liczą się stopnie i tytuły naukowe oraz pozycja w administracji niż rzeczywiste osiągnięcia naukowe. Jak taka elita, w większości uformowana mentalnie w socjalistycznym systemie, ma zrozumieć i realizować zasady wolnorynkowej, konkurencyjnej nauki? Brak znajomości realiów konkurencyjnej nauki, zatrudnianie „swojaków” są głównym hamulcowym rozwoju i spowolnienia postępu naukowego……

….Skoro nie ma autentycznych konkursów, pozycja nauki polskiej i szkolnictwa wyższego szybko się nie poprawi…..

…..Brak mobilności kadry naukowej jest, oczywiście, kolejną ważną przyczyną braku sukcesów……

….. szanowany uniwersytet nie może zatrudnić na etacie profesora naukowca z USA, bo nie spełnia on ustawowego kryterium bycia promotorem kilku prac doktorskich. Jego prace są cytowane przez innych naukowców wiele tysięcy razy, ale nasz uniwersytet może mu dać tylko stanowisko adiunkta. Czyli przepisy dotyczące awansu naukowego mamy nadal tak skonstruowane, że promują zdobycie stopni naukowych, promotorstwo prac doktorskich, a nie uzyskanie międzynarodowych konkurencyjnych wyników prac naukowych. Reforma zatem niewiele zmieniła w tej kwestii od czasów PRL…

…..Programy studiów powinny być konstruowane na miarę XXI w., a nie układane pod zatrudnioną kadrę, aby nie produkować bezrobotnych absolwentów za pieniądze podatników. …..

…..trzeba poczynić kolejne kroki, przede wszystkim unowocześnić i uprościć zasady finansowania nauki i szkolnictwa wyższego, zatrudniania i kariery naukowej (zlikwidować minima kadrowe, wymusić mobilność, wprowadzić z góry określoną liczbę stanowisk profesorskich, reformować strukturę wydziałów i unowocześnić zasady finansowania i zarządzania uczelniami). Rektor wybierany z profesorskiego grona danej uczelni jest archaicznym i nieefektywnym sposobem zarządzania uczelnią. Tak wybierany rektor ma skrępowane ręce i jest w pewnym sensie zakładnikiem Senatu, elektorów, profesorów i pracowników. To wciąż socjalistyczna demokracja rodem z PRL.

Instytuty badawcze świetnie wywiązują się ze swojej roli ?

Kudrycka: Instytuty Badawcze dobrze wypełniają swoją rolę

PAP- Nauka w Polsce, 28.05.2012

Zwiększająca się liczba patentów pokazuje, że instytuty badawcze dobrze rozumieją swoją rolę i świetnie się z niej wywiązują – powiedziała w poniedziałek minister nauki prof. Barbara Kudrycka podczas jubileuszu 20-lecia Rady Głównej Instytutów Badawczych.

„To na instytutach badawczych ciąży odpowiedzialność za wprowadzanie w życie rozwiązań technologicznych” – dodała.

Rada Główna Instytutów Badawczych reprezentuje 119 instytutów badawczych, zatrudniających obecnie ponad 27 tysięcy osób, w tym około 12 tysięcy pracowników naukowych.

„W ciągu 20 lat dokonało się wiele przemian, w wyniku których instytuty przeszły reorganizację. Jestem bardzo wdzięczna, że udało się skonsolidować niektóre ośrodki tworząc jednostki silniejsze” – podkreśliła minister przypominając, że na początku instytutów było aż 260.

Rolą uniwersytetów nie może być wyłącznie realizacja utylitarnych celów gospodarki

Profesor po pracy w banku

Andrzej Jajszczyk -Gazeta Wyborcza. 24.05.2012

Rolą uniwersytetów nie może być wyłącznie realizacja utylitarnych celów gospodarki. Powinny one być miejscem poszukiwania prawdy oraz kształtowania młodych ludzi w duchu rozumienia złożoności świata. Naukowcy służą społeczeństwu przez dzielenie się swą wiedzą i doświadczeniem.

W mediach i na forach internetowych słyszymy, że państwo powinno zmniejszyć finansowanie kierunków określanych jako nieprzydatne, przede wszystkim humanistycznych, a zwiększyć nabór na kierunki techniczne. W rzeczywistości zapotrzebowanie na prawdziwych inżynierów, czyli specjalistów kreujących nowe rozwiązania techniczne, jest w Polsce stosunkowo niewielkie. ……Przy bardzo szybko zmieniającym się rynku pracy często kształcimy specjalistów o wiedzy niedopasowanej do potrzeb, a jednocześnie słabo przygotowanych do samodzielnego rozwiązywania nowych problemów.
Szkolnictwo wyższe powinno być elastyczne……

…..Celem kształcenia w uczelniach akademickich powinno być rozwijanie osobowości młodych ludzi, pobudzanie ich kreatywności, rozszerzanie horyzontów, doskonalenie umiejętności pracy zespołowej i samodzielnego uczenia się oraz wyposażenie ich w wiedzę pozwalającą na rozumne funkcjonowanie, umożliwiającą szybkie przystosowywanie się do trudnych do przewidzenia warunków, w tym – być może – nawet wielokrotną w ciągu życia zmianę zawodu. Uniwersytet powinien być miejscem przygody poznawczej i kształtowania charakterów. Dopiero wtórnym celem uniwersytetu powinno być opanowanie konkretnej wiedzy…….

….Model kariery wyglądałby wtedy następująco. Po studiach doktoranckich człowiek rozpoczyna pracę np. w banku, kancelarii prawnej, przedsiębiorstwie produkcyjnym czy pozauczelnianej jednostce badawczej. Po kilkunastu latach ma szansę wystartowania w konkursie na stanowisko profesorskie i kontynuowania kariery naukowej. Łatwo sobie wyobrazić, jak nieocenione usługi uczelni i jej studentom może oddać taki doświadczony praktyk. Dziś tego modelu nie da się zrealizować – wymagana jest habilitacja, którą można zrobić tylko na uczelni lub w instytucie naukowym.

Studenci przyczyną frustracji nauczycieli akademickich

Jak zmieniać uczelnie

Jerzy Woźnicki, Rzczpospolita, 24.05.2012

Szkolnictwo wyższe nie potrzebuje żadnego alarmu. Niezbędne są przemyślane zmiany wprowadzane planowo i ewolucyjnie – pisze honorowy przewodniczący KRASP

Z zainteresowaniem odnotowujemy debatę publiczna o stanie szkolnictwa wyższego i nauki. Jej krytyczny charakter jest potrzebny. Szkodzą jej jednak niesatysfakcjonujący poziom niektórych głosów, pojawiający się selektywny dobór argumentów pod z góry założone tezy oraz stwierdzenia mające luźny związek z rzeczywistością. Z zażenowaniem przyjmowane są w uczelniach niektóre  zbyt emocjonalne wystąpienia publiczne, także części osób rekrutujących się ze środowiska akademickiego, zawierające demagogiczne i niesprawiedliwe  uogólnienia wprowadzające w błąd opinię publiczną i dyskredytujące wysiłek kadry i studentów. Niech pasja i emocje nie dominują racji. Sprawa jest zbyt poważna…….

….Źródłem wielu niekorzystnych zjawisk  w procesie kształcenia jest niedostateczny, średnio biorąc niższy niż kiedyś, poziom przygotowania i motywacji studentów, co wywołuje zrozumiałą flustrację wśród nauczycieli akademickich. Poszukuje się przyczyn tego zjawiska w źle działającym systemie oświaty, który wymaga poprawy. Ale głównym źródłem tego efektu jest umasowienie studiów, na które przyjmowani są wszyscy chętni. W efekcie studiuje co drugi młody człowiek z danego  rocznika….

……Obraz wielu polskich szkół wyższych jest dziś zupełnie inny, niż jeszcze dziesięć lat temu. W wielu uczelniach publicznych i niepublicznych powstały nowe, imponujące kampusy, wybudowano ogromną liczbę nowych obiektów, oddano do użytku nowocześnie wyposażone aule i laboratoria. Wiele z nich powstało ostatnio dzięki środkom europejskim.  Ale znaczną ich liczbę sfinansowano lub dofinansowano ze środków własnych uczelni, zaoszczędzonych w wyniku niełatwych procesów restrukturyzacji. Nie wolno przekreślać tego dorobku.

Cena bezczynności

Smutny obraz rzeczywistości


Marek Wroński – Forum Akademickie, 5/2012

……Nie wszyscy pracujący na uczelniach mają świadomość tego, że na złożone pismo-wniosek lub pismo-zapytanie trzeba odpowiedzieć w terminie 30 dni (wymaga tego Kodeks Postępowania Administracyjnego). Termin ten nawet skraca się do 14 dni, jeśli podstawą zapytania jest ustawa prasowa lub ustawa o dostępie do informacji publicznej. Jednak często zdarza się, że żadnej odpowiedzi na nasze pisma i zapytania nie ma i uczelnia (w tym różne organy uczelniane) z pism pytającego nic sobie nie robią.

Jednak wnioskodawcy i pytający nie są bezsilni i mają za sobą prawo. Przekonały się o tym dość boleśnie władze rektorskie Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie. W lipcu ubiegłego roku zapadły trzy prawomocne wyroki karzące rektor Alicję Przyłuską-Fiszer łączną grzywną 30 tys. zł za nieprzesłanie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego trzech skarg. Złożył je w maju 2010 r. były doktorant, którego pisma kierowane do rektora uczelni o rozpatrzenie jego odwołań od decyzji kierownika Studium Doktoranckiego, prof. dr. hab. Jacka Zielińskiego, pozostawały bez odpowiedzi. Zainteresowany złożył więc skargę na bezczynność rektora, która zgodnie z prawem musi być przekazana do WSA w ciągu 30 dni (wraz z aktami administracyjnymi sprawy oraz odpowiedzią na skargę).

Mimo upływu kilku miesięcy od przekroczenia tego terminu rektor obowiązku prawnego nie dopełnił, dlatego były doktorant złożył wniosek o ukaranie organu grzywną. Co ciekawe, prowadzący sprawę sędzia WSA w jednym wypadkutrzykrotnie , a w dwóch wypadkach dwukrotnie (ale w tych samych miesiącach) zwracał się ponaglającym listem poleconym do rektora z żądaniem przesłania w ciągu 7 dni złożonych w maju 2010 r. trzech skarg. Rektor na te sądowe ponaglenia nie odpowiedział…

Na rozprawie niejawnej 23 maja 2011 sędzia WSA Przemysław Szustakiewicz wymierzył rektor Alicji Przybylskiej-Fiszer maksymalną grzywnę w wysokości 10 tys. złotych. Z kolei sędzia WSA Janusz Walawski na kolejnej rozprawie 9 czerwca 2011 za identyczne lekceważenie prawa i samego sądu ukarał rektora kolejną, identyczną grzywną. Takie samo postanowienie 13 czerwca 2011 wydała sędzia WSA Ewa Grochowska-Jung. Odwołując się w tych trzech przypadkach do Naczelnego Sądu Administracyjnego, rektor AWF uzasadniała m.in. swoje postępowanie, iż „nie miała obowiązku przekazania skargi do sądu administracyjnego. Rektor jako organ reprezentujący uczelnię wyższą nie jest organem administracji i działa w granicach autonomii szkół wyższych zawartych w art. 70 ust. 5 Konstytucji. Z tych też względów ukaranie go karą grzywny wymaga bezspornego ustalenia, że był on zobowiązany do przekazania skargi. Z chwilą otrzymania skargi administracyjnej przez AWF w Warszawie rektor polecił wyjaśnienie okoliczności sprawy kierownikowi studiów doktoranckich i obsłudze prawnej uczelni, jednak jak wynika z pism WSA – sprawa nie została przekazana w terminie do sądu. Aktualnie trwa postępowanie wyjaśniające w przedmiocie ukarania osób winnych nieprzekazania skargi w terminie”. NSA nie uznał tych tłumaczeń, podkreśląjąc, że rektor nie reagowała na kilkakrotne pisma sądowe, a zwłoka w przekazaniu skargi na bezczynność sięgnęła roku, co jest nie do usprawiedliwienia.

AWF zapłaciła najwyższą w historii sądów administracyjnych karę za bezczynność i za lekceważenie Sądu. Suma 30 tys. zł wpłynęła na konto WSA. Mam nadzieję, że Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego wyjaśni wszystkie okoliczności tej, kompromitującej władze uczelniane, sprawy.

Tam, gdzie stosowane są systemy antyplagiatowe, mniej prac jest pisanych niesamodzielnie

SGH najlepiej walczy z plagiatami

Barbara Szymańska , Rzeczpospolita, 21.05.2012

Tam, gdzie stosowane są systemy antyplagiatowe, mniej prac jest pisanych niesamodzielnie

Wśród uczelni wiodących prym w walce z plagiatami w czołówce jest m.in. warszawska Szkoła Główna Handlowa. Sprawdza się tu wszystkie prace dyplomowe od początku stosowania systemu antyplagiatowego w 2006 r……Od tego roku prace studentów SGH są porównywane nie tylko z pracami wcześniej napisanymi na tej uczelni oraz zasobami Internetu, ale także z pracami z innych uczelni. Umożliwia to ogólnopolska wymiana baz danych stworzona przez szkoły wyższe, które stosują ten sam popularny system antyplagiatowy plagiat.pl.

“Krajowe Ramy Kwalifikacji” wypisz –wymaluj, przypominają radziecką pedagogikę i dydaktyką szkolnictwa wyższego

UCZELNIE W UŚCISKU KRAJOWYCH RAM KWALIFIKACJI

Eine – salon24.21.05.2012

 ….Bruksela w postaci “Bolońskiego Procesu”[1] postanowiła zaprowadzić jednolity styl kształcenia wyższego w całej Europie [EOSW – European Higher Education Area].
W ramach tego projektu podniesienia jakości kształcenia na poziomie wyższym w całej Europie , pani minister zarządziła ,by każda uczelnia opracowała dla siebie Krajowe Ramy Kwalifikacji i w ramach tych ram wykładała wiedzę studentom, kształciła ich umiejętności i podejmowała badania naukowe.
….założenia ideowe projektu o nazwie “Krajowe Ramy Kwalifikacji” wypisz –wymaluj, przypominają radziecką pedagogikę i dydaktyką szkolnictwa wyższego. Ale biją ją na głowę w zakresie pustosłowia i sloganowości……

Odnoszę wrażenie , iż celem podjęcia tych biurokratycznych prac jest wywołanie wrażenia ,że pani minister skutecznie zarządza szkolnictwem wyższym, chociaż pożytek i sens jej zarządzania pozostaje na razie dla mnie zagadką.
A może także i po to ,by kilkudziesięciu profesorów uczelnianych wreszcie wykonało jakąś pracę ,bo do tej pory ich praca sprowadza się do systematycznych podróży pomiędzy kilkoma uczelniami, gdyż są zatrudnieni na wielokrotnych etatach, by te uczelni w ogóle mogły istnieć i mieć prawa do promowania magistrów i doktorów……..

KRK mają za cel podniesienie poziomu dydaktycznego krajowych uczelni wyższych .
Trudno zaprzeczyć stanowisku, że poziom dydaktyki uniwersytetu zależy od tego jakim badaczem nauki, jakim naukowcem jest pracownik dydaktyczny uniwersytetu.
Uniwersytet naucza, i przyciąga kandydatów tylko wtedy, gdy jego kadra prowadzi znaczące w świecie, oryginalne badania naukowe. Profesor ,który ma nikły dorobek badawczy i nie jest twórczy w nauce, nie tworzy szkoły, nie ma uczniów.
Rozwój i postęp naukowo-badawczy uniwersytetu zależy przede wszystkim od nakładów finansowych na badania naukowe, oraz od autonomii uniwersytetu w zakresie jego funkcji naukowych i dydaktycznych……

autonomię szkół wyższych pani minister “wzbogaciła “w ten sposób ,że idąc za radą prominentnych profesorów z nadania partyjnego [ którzy sprytnie nie dopuścili do lustracji kadry naukowej kraju i nadal “zarządzają” nauką i oświatą] zamiast zlikwidować Centralną Komisję ds. nadawania stopni i tytułów, to ją umocniła ,wyposażając ją w nowe uprawnienia w zakresie nakładania na naukę polską i wyższe szkolnictwo “kagańcc” partyjniactwa i politycznych uzależnień.
Polskie uniwersytety ,ich senaty i rady wydziałowe nie mają autonomii w zakresie recenzowania prac habilitacyjnych własnych doktorów, określania kwalifikacji uprawniających do zajmowania stanowisk profesorskich, nadawania stopni doktorskich, podejmowania nowych kierunków badawczych itp. Nadal nadanie tytułu naukowego profesora jest związane z urzędem prezydenta, co jest absurdalnym anachronizmem ,a bywa instrumentem uzależnienia nauki od rządzącej partii, co jest brutalną kontynuacją peerelowskiej tradycji.

Pierwszym krokiem ku naprawie polskich uczelni jest wyrwanie ich z łap profesury

Harvard w Polsce nielegalny

Paweł Dobrowolski , Rzeczpospolita 17.05.2012

Pierwszym krokiem ku naprawie polskich uczelni jest wyrwanie ich z łap profesury, która uczyniła z uniwersytetów swój prywatny folwark – pisze prezes FOR

Polskie uczelnie są i będą kiepskie, dopóki polskie prawo będzie wymagać, by uczelnie były prywatnym folwarkiem profesury, ustawy i rozporządzenia będą drobiazgowo determinować sposób uczenia, a konstytucja będzie wymagała darmowych studiów na państwowych uczelniach.