Bezrobocie dyplomowanych może przekroczyć 30 %

INFORMACJE

Bezrobocie wśród absolwentów może przekroczyć 30 proc. w 2013 roku

PAP, 30.12. 2012

Jeśli w 2013 r. bezrobocie w Polsce znacznie przewyższy 13 proc. – a wszystko na to wskazuje – to wśród absolwentów przekroczy próg 30 proc. – wynika z prognoz Polskiego Stowarzyszenia Zarządzania Kadrami

Polskie Stowarzyszenie Zarządzania Kadrami przypomniało, że stopa rejestrowanego bezrobocia w Polsce w listopadzie 2012 r. wynosiła 12,9 proc., a poziom bezrobocia wśród młodych w trzecim kwartale br. był dwukrotnie wyższy i wyniósł 25,8 proc……Jak poinformowało Stowarzyszenie, specyfika polskiego rynku pracy młodych polega na ich opóźnionym wejściu w życie zawodowe. Wynika to m.in. z tego, że młodzi Polacy chętnie studiują. Efekt jest taki, że pokolenie w wieku 25-34 należy do najlepiej wykształconych w Europie. Jednak wskaźnik zatrudnienia w tej kategorii wiekowej wynosi 75,3 proc. i od lat 2008-2009 spada – wskazują specjaliści.

Dlaczego nie zrobić obowiązkowych zajęć z etyki akademickiej ?

Baner plagiaty

Wisi w sieci, to kopiuję

Adam Leszczyński – Gazeta Wyborcza, 28.12.2012

Epidemia oskarżeń o plagiat w polskiej nauce to świadectwo powrotu do zdrowia, a nie choroby. Po prostu polscy naukowcy wreszcie zaczęli się tym przejmować. A studentów trzeba po prostu uczyć zasad…..Są na uniwersytetach obowiązkowe zajęcia z BHP. Dlaczego nie zrobić obowiązkowych zajęć z etyki akademickiej, skoro nie można liczyć na to, że studenci sami zrozumieją, na czym ona polega?…Pamiętam jeszcze dobrze czasy, w których o plagiatach w polskiej nauce się nie słyszało. To jednak nie znaczy, że ich nie było, tylko że takie sprawy zamiatano pod dywan albo w ogóle nie wychodziły na światło dzienne.

Dziś nadal naukowcy często się oburzają na plagiaty w ogóle, ale w konkretnej sprawie stają murem za przyjacielem, który sam – świadomie, ale też w pośpiechu czy przez pomyłkę – popełnił plagiat. A studenci? Trzeba ich uczyć zasad, ale trudno od nich wymagać, aby przestrzegali ich bardziej niż wykładowcy.

Nauka umiera

opinie

List otwarty znad grobu do minister nauki Barbary Kudryckiej

Adam Płaźnik – Gazeta Wyborcza, 27.12.2012

…Zbliżający się koniec roku jest dobrą okazją do podsumowania i oceny funkcjonowania nowych zasad finansowania nauki w Polsce..

…Wedle najnowszych propozycji, Komitet Ewaluacji Jednostek Naukowych, zostanie zastąpiony przez ALGORYTM. Minister nie będzie musiał zasięgać opinii jakiegokolwiek gremium specjalistów, a jedynie, przez kliknięcie w programie komputerowym, uzyska wskaźnik, który będzie podstawą decyzji w sprawie finansowania jednostek naukowych. Spełni się urzędnicze marzenie: nie ludzie, ale program komputerowy, będzie decydował! (To nie ja, ale algorytm jest winny!).

Takie rozwiązanie nie istnieje w żadnym kraju na świecie. Jest parodią zarządzania nauką. W obecnej sytuacji, środowisko naukowe nie jest, niestety, bez winy. W niezrozumiały dla mnie sposób walczyło o relikty przeszłości, w rodzaju habilitacji (patrz wypowiedzi profesora Karola Modzelewskiego), czy belwederskich profesur, zamiast skoncentrować się na kwestiach finansowania nauki (dlatego, po części, mamy takie efekty).

Utrzymywanie habilitacji jest żenującym przeżytkiem, XIX-wiecznym anachronizmem (podobnie belwederskie profesury). Upierając się przy tym, ośmieszamy się w oczach światowej opinii. Chociaż, ostatnio, wysyp tzw. profesur uczelnianych (np. dr hab. prof. UW) skutecznie dewaluuje tytuł naukowy.

Podsumowując. Stan nauki w Polsce przypomina stan służby zdrowia, zadłużenie, brak perspektyw, obarczanie winą nieudolny zarząd (dyrekcję), a nie błędne rozwiązania systemowe. Nauka umiera w ciszy laboratoriów, bez gwizdów związkowców i wuwuzeli kibiców…..Tak więc, już niedługo, jedynymi instytucjami uprawiającymi naukę w Polsce będą nieliczne, pojedyncze zakłady, którym udało się uzyskać środki unijne (zwykle są to podwykonawcy jakiegoś zachodnio-europejskiego koordynatora) oraz zakurzone laboratoria z pasjonatami i abnegatami, negującymi potrzeby materialne.

Nauka na uczelniach i instytutach resortowych przestanie istnieć. Naturalną konsekwencją tego stanu będzie dalsze obniżanie poziomu kształcenia i wykształcenia absolwentów polskich uczelni (jakość dydaktyki jest związana wprost z poziomem naukowym, naukowiec musi śledzić najbardziej aktualne dane w swojej specjalności i w naturalny sposób jest źródłem najbardziej aktualnej wiedzy dla studentów)….Czy jest szansa na zmianę obecnej polityki finansowania nauki, prowadzonej wedle niejasnych kryteriów? Czy przeprowadzono pogłębioną etapową analizę skutków wprowadzonej przez 2 laty reformy finansowania nauki? Co nie działa w należny sposób, a co uzyskano w zamian? Chciałbym bardzo wierzyć, że pani Minister, zarządzająca od 5 lat polską nauką, jest zdolna do pogłębionej refleksji i zmiany szkodliwych, nie sprawdzających się, rozwiązań….

Statystyk plagiatowania nie prowadzi ani Ministerstwo Nauki, ani policja, ani żadna inna instytucja

Baner plagiaty

Walka z plagiatami – rząd sprawdzi każdą pracę magisterską

Klara Klinger -Dziennik Gazeta Prawna 27.12.2012

Resort nauki chce ukrócić proceder plagiatowania prac naukowych. Pomóc ma w tym specjalny ministerialny system, do którego bezpłatny dostęp zyskają wszystkie uczelnie. – Do tej pory dofinansowywaliśmy kilka komercyjnych programów antyplagiatowych. Teraz chcemy dać uczelniom wspólne narzędzie z jedną bazą danych – wyjaśnia DGP prof. Maria Orłowska, wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego.

Resort planuje stworzyć platformę, która będzie zbierała wszystkie prace licencjackie i magisterskie powstające na uczelniach, także tych niepublicznych. Dzięki temu pracownik naukowy będzie mógł z łatwością porównać pracę studenta, którą sprawdza, z tymi, które już są w bazie. Wystarczy, że przepuści pracę przez system, który porówna tekst i wskaże, czy jakakolwiek jej część jest zbieżna z innymi będącymi już w systemie. Dzięki takiemu rozwiązaniu promotorzy będą mieli możliwość wychwycenia nieprawidłowości już na etapie pisania pracy przez studentów.

Przepisy, które zobowiążą uczelnie do przekazywania do rejestru tekstów prac, znajdą się w znowelizowanej ustawie – Prawo o szkolnictwie wyższym i prawdopodobnie wejdą w życie już w październiku 2013 r.,…..Dokładnych statystyk dotyczących tego, ile prac plagiatowanych jest na uczelniach, nie prowadzą ani Ministerstwo Nauki, ani policja, ani żadna inna instytucja…..Ale plagiatują nie tylko studenci. Centralna Komisja ds. Stopni i Tytułów zajmująca się sprawdzaniem prac naukowców tylko w tym roku podjęła pięć decyzji o wznowieniu postępowań habilitacyjnych.

Kolejny kodeks etyczny

ETYKA-KODEKSY

PAN: fałszowanie badań i plagiatowanie godzą w etos naukowców

serwis PAP-Nauka w Polsce, 18.12.2012

Fabrykowanie i fałszowanie wyników badań oraz plagiatowanie rażąco naruszają podstawowe zasady uprawiania nauki, które określa „Kodeks etyki pracownika naukowego”. W grudniu dokument uchwaliło Zgromadzenie Ogólne Polskiej Akademii Nauk.

„Podstawowe, uniwersalne zasady i wartości etyczne, na których opiera się integralność i wiarygodność nauki odnoszą się do przedstawicieli wszystkich bez wyjątku, dyscyplin naukowych” – czytamy w „Kodeksie”.

…..Naukowcy powinni być również otwarci w dyskusjach na temat własnych badań. Powinna cechować ich: odpowiedzialność wobec środowiska czy dóbr kultury; rzetelność, która przejawia się m.in. właściwym podawaniem źródeł; odwaga w sprzeciwianiu się poglądom sprzecznym z wiedzą naukową….

….Zgodnie z zasadami przedstawionymi w dokumencie popełnienie tych przewinień, może przyczynić się do dyskwalifikacji ich sprawcy jako naukowca. Zarzut wobec uczonego łamiącego zasady etyki można zgłaszać do Komisji spraw etyki w nauce. Ewentualne postępowanie dyscyplinarne może zostać poprowadzone na podstawie ustaw o Polskiej Akademii Nauk, Prawo o szkolnictwie wyższymi o instytutach badawczych.

Jest kodeks etyki w nauce

Sprawy Nauki, 17.12.2012

…..

Ogólne zasady postępowania w przypadku wykrycia nierzetelności

Główna odpowiedzialność za postępowanie z ujawnionymi przypadkami nadużyć spada na pracodawców zatrudniających naukowców, a więc uczelnie, instytuty naukowe oraz publiczne i niepubliczne centra badawcze.

Wszystkie zarzuty o nierzetelność w prowadzeniu badań naukowych muszą zostać właściwie wyjaśnione, zaś w przypadku potwierdzenia ich zasadności – zaistniałe fakty i okoliczności powinny zostać szczegółowo zbadane dla podjęcia odpowiednich działań naprawczych i dyscyplinarnych, w oparciu o obowiązujące przepisy prawne. Należy zadbać, aby w postępowaniu brały też udział osoby mające duże doświadczenie w dziedzinie nauki, z którą wiąże się wykryte nadużycie.

Reakcja na zachowania niezgodne z etyką w nauce powinna zależeć od wagi nadużycia, od tego czy zostało ono popełnione celowo, od jego skutków oraz innych okoliczności obciążających bądź łagodzących.

Niewłaściwe procedowanie w przypadkach ujawnienia nierzetelności, takie jak: niezgłoszenie zaobserwowanego faktu przewinienia, próby zatuszowania sprawy, odwet na demaskatorach czy też naruszenie właściwych procedur – może zostać również sklasyfikowane jako rażące naruszenie podstawowych zasad etyki w badaniach naukowych…..

Kodeks

Publikacje naukowe powinny być dla wszystkich dostępne za darmo w sieci

INFORMACJE

MNiSW: Publikacje naukowe powinny być dostępne za darmo w sieci

Dziennik Gazeta Prawna 20.12.2012

Publikacje naukowe powinny być dla wszystkich dostępne za darmo w sieci – uważa Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. W połowie przyszłego roku ma określić jak szybko to nastąpi – poinformowała w czwartek wiceminister nauki prof. Maria Elżbieta Orłowska……Teraz za dostęp do publikacji naukowych płacimy 160-170 mln rocznie. Przy czym do Wirtualnej Biblioteki Nauki, która jest utrzymywana za te pieniądze, dostęp ma ograniczona liczba osób: naukowcy i studenci, ale już nie przedsiębiorcy czy managerowie w firmach – tłumaczyła minister Orłowska…..Filozofia open access, coraz bardziej popularna na całym świecie, zakłada, że za opublikowanie artykułu płaci autor. A wydawca czasopisma już nie pobiera opłat od czytelników i artykuły są po prostu dostępne w internecie dla wszystkich zainteresowanych.MNiSW uważa, że w taki sposób powinny być publikowane wyniki badań, które Polscy naukowcy przeprowadzili za publiczne pieniądze…..Otwarty dostęp do publikacji wyników badań zrealizowanych za publiczne pieniądze to zalecenie Komisji Europejskiej. W lipcu KE wydała komunikat, w którym określiła, że wszystkie wyniki badań sfinansowanych w ramach programu Horyzont 2020 mają być publikowane w otwartym dostępie, a do 2016 r. 60 proc. wszystkich badań zrealizowanych w UE za publiczne pieniądze..

Naukowy skok na kasę, czy nierzetelność dziennikarska ?

aspekty finansowe

Naukowy skok na kasę

Jolanta Ojczyk – Rzeczpospolita,  18.12.2012

Pieniądze na działalność statutową instytutów naukowych dzielone są wbrew ustawowym zasadom. Najlepsi wcale nie dostają więcej.

Z informacji samego Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Najwyższej Izby Kontroli wynika, że ostatnia reforma nauki nie została zrealizowana. Najwięcej pieniędzy z dotacji statutowej niekoniecznie trafia dla najlepszych. Resort nie sprawdza, czy prowadzone badania przynoszą rezultaty….

Wbrew ustawowym zapisom od 2011 r. na podział tych pieniędzy nie ma wpływu posiadana przez instytut kategoria. Tak wynika z informacji przesłanych przez resort nauki.

– Dotację statutową, czyli na utrzymanie potencjału badawczego, w 2012 r. w wyższej wysokości niż rok wcześniej otrzymało 153 z 385 jednostek kategorii A – informuje Marta Jurek z MNiSW.

Oznacza to, że finansowanie 283 instytutów prowadzących działalność na najwyższym poziomie nie zostało zwiększone, mimo że zgodnie z reformą to do nich powinien trafić większy strumień pieniędzy. Tymczasem w tym toku aż 91 z 444 instytucji z ligi B uzyskało wyższą dotację niż w 2011 r.

Według Stanisława Karpińskiego, byłego wiceministra nauki, taki podział jest niezgodny z duchem ustawy….

List minister nauki i szkolnictwa wyższego do Rzeczpospolitej

serwis MNiSW 19.12.2012

Minister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Barbara Kudrycka skierowała list do redaktora naczelnego dziennika Rzeczpospolita, w którym odnosi się do wczorajszego artykułu pt .„Naukowy skok na kasę”.

Po lekturze artykułu „Naukowy skok na kasę” autorstwa Jolanty Ojczyk, opublikowanego 18 grudnia na łamach „Rzeczpospolitej”, pragnę wyrazić moje zaniepokojenie brakiem rzetelności dziennikarskiej w przedstawieniu zawartych w artykule danych, ale też tak wyraźnym niezrozumieniem podjętego przez autorkę tematu finansowania instytucji naukowych oraz ich parametryzacji…..

…Już sam tytuł artykułu i jego pierwsze zdania sugerują, że minister nauki i szkolnictwa wyższego uznaniowo decyduje o przyznawaniu dotacji i w nieprawidłowy sposób rozdziela środki.

Autorka artykułu, stawiając tezę jakoby na podział dotacji statutowej dla jednostek naukowych nie miała wpływu posiadana przez dany instytut kategoria (najwyższa to A, najniższa C), pomija niezwykle istotny fakt – zgodnie z prawem, w 2012 r.

20% środków na finansowanie jednostek naukowych rozdzielono w oparciu o specjalny algorytm, który uwzględnia kategorię jednostki, liczbę zatrudnionych badaczy i kosztochłonność badań.

Pozostała część dotacji, czyli 80% całej sumy, to tak zwana kwota przeniesienia dotacji bazowej z poprzedniego roku – czyli środki, zapewniające instytucjom naukowym bieżące funkcjonowanie. Takie rozwiązanie wynika z konieczności dostosowania się przez nie do nowych regulacji i podjęcia odpowiednich działań restrukturyzacyjnych. Nie zmienia to faktu, że jednoznacznie premiowane są jednostki posiadające najwyższe kategorie…….

…..Oczekuję, że „Rzeczpospolita”, w której tak wiele mówi się w ostatnim czasie o odzyskiwaniu wiarygodności tytułu i zaufania czytelników, zechce poinformować swoich odbiorców, że tytułowy „naukowy skok na kasę” był po prostu pomyłką dziennikarską.

Koniec z rodzinnymi układami na uczelniach

NEPOTYZM

Uczelnie wyższe. Nepotyzm był, ale już go nie ma?

Paweł P. Reszka – Gazeta Wyborcza – Lublin, 20.12.2012
 Koniec z rodzinnymi układami na uczelniach. Miało w tym pomóc nowe prawo. Zgodnie z nim między krewnymi nie może być bezpośredniej podległości służbowej. Czy faktycznie problem zniknął?
Choć przepisy utrudniające zatrudnianie krewnych weszły w życie 1 października (wynikają ze znowelizowanej Ustawy o szkolnictwie wyższym), już znacznie wcześniej wywołały na uczelniach spory ruch kadrowy.

Najwięcej przypadków niezgodnych z ustawą „wykrył” u siebie Uniwersytet Medyczny – 14…….w przypadkach niegodnych z ustawą pracownicy zdecydowali się na zatrudnienie w innej niż dotychczasowa jednostce organizacyjnej uczelni.

Tak też sprawa została rozwiązana na większości uczelni. Członkowie rodzin rzadko decydowali się na rezygnację z pracy. Najczęstszą praktyką były ich przenosiny do innych katedr bądź zakładów…..

Zachowanie status quo nie doprowadzi do zmian

INFORMACJE

Zachowanie status quo nie doprowadzi do zmian

Pani Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego zwróciła się do NFA z prośbą o przedstawienie uwag do projektu założeń do ustawy o zmianie ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym oraz niektórych innych ustaw.

(Projekt założeń do ustawy o zmianie ustawy o zasadach finansowania nauki oraz niektórych innych ustaw

Projekt założeń projektu ustawy o zmianie ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym oraz niektórych innych ustaw)

Bardzo to właściwa forma. Nie musiała się zwrócić, a się zwróciła. Widać chce poznać opinie tych co mają często inne – opozycyjne, czy niepoprawne zdanie. Gdyby jeszcze te opinie wdrażano w życie, to jakiś postęp nawet w nauce by się mógł zaznaczyć. Póki co dobrze nie jest.

Niektóre wcześniejsze opinie/postulaty NFA weszły nawet do nowelizacji ustawy, ale co z tego jak ich kontekst nie został zmieniony. W obecnym kontekście nawet najlepszy postulat nie zafunkcjonuje pozytywnie.

Zważywszy na znany od dawna fakt, że na rozwój nauki, jak i na efektywność wydawania finansów księgowanych po stronie wydatków na naukę, ogromny wpływ mają patologie akademickie, to w projektach ustaw o zasadach finansowania nauki walka z patologiami winna mieć swoje miejsce. Winny być finansowane działania antypatologiczne, gdy upowszechnianie patologii winno być pozbawione finansowania.

Zatem podmioty działające na rzecz nauki m. in. poprzez upowszechnianie wiedzy o patologiach akademickich i prowadzące działania na rzecz ich ograniczenia winny mieć szanse finansowania w ramach doprecyzowanego katalogu działań mających szanse na dofinansowanie,

– zatem za podmiot działający na rzecz nauki powinien być uważany podmiot posiadający osobowość prawną,wykonujący w sposób ciągły zadania z zakresu upowszechniania nauki i walki z patologiami akademickimi, nieotrzymujący dotacji na działalność statutową ze środków finansowych na naukę, który prowadzi działalność na podstawie przepisów ustawy o fundacjach lub na podstawie ustawy o stowarzyszeniach.

Sympatycy NFA postulują: „Oczekujemy, że przynajmniej raz do roku będą przeprowadzane konsultacje w sprawie polityki grantowej, a wnioski z dyskusji, także internetowej, będą wywieszane na stronach MNiSW.” Dobrze by je by było uwzględnić w polityce przejrzystości MNiSW.

Zapewnienie lepszej jakości kształcenia przy uwzględnieniu autonomii programowej uczelni i ograniczenia erozji relacji „mistrz-uczeń” nie jest możliwe w sytuacji wielowiekowego już potępienia i wykluczenia z systemu mistrzów z racji znakomitych relacji ‚mistrz-uczeń’, skutkujących formowaniem nowych kadr naukowych formatu międzynarodowego.

Wykluczenie mistrzów, którzy uczyli myślenia i to krytycznego, nonkonformizmu naukowego, elementarnych zasad etycznych, na mocy bolszewickich oskarżeń o negatywny wpływ na młodzież akademicką jest podstawową przyczyną erozji relacji ‚mistrz-uczeń’ i erozji tej się nie powstrzyma, jeśli tacy mistrzowie nadal będą potępiani, i wykluczani, zamiast stanowić wzór pozytywny.

Widać, że założenia zmian nie przewidują takich zmian i oparte są na niewierze/niechęci w zahamowanie tej erozji.

W założeniach czytamy : ‚Na uczelnie zostanie nałożony obowiązek sprawdzania prac dyplomowych w systemie antyplagiatowym.’

Niby można i tak działać, ale bardziej efektywne i mniej kosztowne byłoby nałożenie obowiązku na uczelnie wykorzystania w procesie zapewnienia lepszej jakości kształcenia tych co plagiaty wykrywali własnym darmowym programem antyplagiatowym.

Właśnie odwoływanie się do płatnego programu antyplagiatowego najlepiej obrazuje zapaść szkolnictwa wyższego zatrudniającego kadry, które nie dają sobie rady z formowaniem absolwentów, nie są w stanie wykrywać plagiatów, a nader często sami je popełniają, dając swoją postawą negatywny przykład. Lepiej by było aby tacy ‚mistrzowie’ byli całkowicie wyerodowani z relacji ‚mistrz -uczeń’.

Niestety wykluczenie z systemu szkolnictwa wyższego tych, co bez problemu potrafili wykrywać nawet niewielkie plagiaty u studentów, a także profesorów, czy rektorów, gwarantuje, że problem plagiatów nie zostanie zlikwidowany, a podejmowane działania są jedynie finansochłonne.

Żaden program antypliagatowy nie jest w stanie zastąpić mistrza. Widać, że nowelizacja ustawy nie przewiduje powrotu mistrzów do systemu nauki szkolnictwa wyższego, więc uprawniony jest sąd, że mimo zmian, zmiany pozytywne dla nauki nie nastąpią.

Proponowany jest nowy organ kolegialny przy ministrze właściwym do spraw szkolnictwa wyższego w postaci Konwentu Rzeczników Dyscyplinarnych, a nie ma miejsca dla ośrodka mediacji akademickiej co proponowałem w trakcie dyskusji nad ustawą, dokumentując usiłowania książką i serwisem internetowym. Gdyby był taki ośrodek i właściwie pracował, to komisje dyscyplinarne miałyby mniej do roboty i finanse by były lepiej wydane.

W propozycjach zmian dominuje kierunek walki ze skutkami patologii, a nie zmiany systemowe, który by patologiom i ich niekorzystnym skutkom – zapobiegały.

No i nasuwa mi się osobista refleksja na temat poprawy jakości postępowań dyscyplinarnych prowadzonych przez uczelniane komisje dyscyplinarne. Na czym to może polegać?

Dla przykładu – Postępowanie dyscyplinarne w mojej sprawie z 1985/6 r. ponieważ zakończyło się negatywnie dla uczelni, a nie dla mnie, zostało do dnia dzisiejszego ‚zaaresztowane’ a ja wykluczony, z czego można wnioskować, że dobra jakość postępowania dyscyplinarnego to taka, która prowadzi do zdyscyplinowania/ukarania pracownika, a nie władz uczelni. Ponieważ takie ekscesy władz do tej pory nie zostały potępione, a wręcz przeciwnie, można się obawiać, że postępowania dyscyplinarne mogą być obarczone negatywnym i ciężkim bagażem historycznym.

W założeniach czytamy ’14. Prezydent RP zostanie upoważniony do zwracania się do Centralnej Komisji o informacje i dokumenty, związane z postępowaniem o nadanie tytułu profesora, zwłaszcza w przypadku powzięcia uzasadnionych wątpliwości natury prawnej i wystąpienia z wnioskiem o ponowne rozpatrzenie sprawy, lub wątpliwości dotyczących nadania tytułu profesora na podstawie dorobku powstałego z naruszeniem prawa albo dobrych obyczajów w nauce.’

Widać, że nadal nie ma projektów odciążenia Prezydenta RP z obowiązku nadawania tytułów profesorskich. Nie bierze się pod uwagę, że np. w USA nie ma tytułu ‚profesora białodomowego’ a nauka jest. Inaczej niż u nas – profesorów belwederskich mamy moc, nauki – co kot napłakał.

No i konieczne są takie zmiany aby pozwalały na skuteczne tropienie i honorowanie tych co się przyczyniają do rozwoju nauki, co jest słabą stroną obecnego systemu nauki w Polsce. Ponieważ dotąd nie zdefiniowano dostatecznie nawet odkrycia naukowego, stąd honory odkrywców pełnią czasem ci, którzy utracili zdolności honorowe.

Przypomnę moją argumentację : W Anglii od lat, a nawet wieków, honorowane są nawet odkrycia naukowe 12 letnich dziewczynek, jak np. Mary Anning odkrywczyni jurajskiego ichtiozaura ( i nie tylko) na klifowych brzegach Anglii. W Polsce ktoś kto nie jest decydentem lub jest decydentom niemiły na miano odkrywcy często nie zasługuje, mimo zasług dla odkrycia położonych.

Najwyższy czas to zmienić tak aby zgodnie ustawami naukowymi odkrywcą był ten kto coś odkryje a nie ten kto odkrywcę wykluczy .

Ponadto z całym przekonaniem twierdzę, że żadnego systemu dobrych praktyk akademickich niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania nauki i edukacji wyższej nie da się zbudować bez rozliczenia się z systemem złych praktyk, powszechnego kłamstwa, nieuczciwości i nierzetelności tak naukowej, jak i edukacyjnej. Żadne komisje, kodeksy, tego nie zapewnią w warunkach aprobaty dla beneficjentów złych praktyk, i dezaprobaty dla ofiar.

W zmianie ustawy nie widać założeń takich działań by środowisko akademickie uwierzyło, że będzie oceniane merytorycznie bez względu na poglądy polityczne, na niewygodną dla decydentów działalność społeczną, rodzinne powiązania itp. W obecnym systemie niemal nikt nie wierzy w merytoryczność polityki kadrowej, ocen, opinii…

Trudno nawet znaleźć kogokolwiek kto by zechciał się merytorycznie wypowiadać pod własnym nazwiskiem w sprawie projektu założeń do ustawy o zmianie ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym. No z wyjątkiem dysydentów akademickich, wykluczonych z systemu..

Można się pytać – czego obywatele nauki się boją ? Czy ich bojaźń ma uwarunkowana merytoryczne ?

Dlaczego boją się ujawniać swoich poglądów, nawet na zmiany w szkolnictwie wyższym nie mówiąc już o poglądach naukowych jeśliby miały naruszać ‚autorytet’ decydentów, potencjalnych recenzentów ?

W proponowanych założeniach nie widać działań na rzecz powrotu do systemu nauki niezbędnej krytyki naukowej, która całkiem już zanikła, a podejmujący merytoryczną krytykę naukową dawno już z systemu wyrejestrowani i stanowią do dziś przestrogę dla potencjalnych śmiałków.

Nauka tam się kończy gdzie kończy się możliwość krytyki. U nas krytyka naukowa dawno się skończyła, więc tak naprawdę to nauki chyba u nas nie ma – nieprawdaż ?

Może to jest taka post-nauka (jak to się ostatnio mówi) – taka bezkrytyczna twórczość uprawiana przez osobników utytułowanych, nagradzana przez osobników w togach i gronostajach, ale z nauką nie mająca wiele wspólnego. Nowelizacja ustawy nie rokuje nadziei na powrót do czasów uprawiania nauki.

Nauka nie może się rozwijać w systemie zniewolenia myśli, a taki system nadal panuje po wyczyszczeniu z tych co takiemu systemowi nie chcieli się podporządkować.

Józef Wieczorek

List prof. Barbary Kudryckiej do rektorów w sprawie POLON-u

INFORMACJE

List prof. Barbary Kudryckiej do rektorów w sprawie rozwoju i funkcjonowania zintegrowanego systemu informacji o szkolnictwie wyższym POL-on

Barbara Kudrycka – serwis MNiSW 11.12.2012

Magnificencje Rektorzy,

mija już drugi rok rozwoju i funkcjonowania zintegrowanego systemu informacji o szkolnictwie wyższym POL-on (www.polon.nauka.gov.pl), powołanego do życia znowelizowaną ustawą – Prawo o szkolnictwie wyższym (Dz. U. z 2012 r. poz. 572 i 742). Jesienią tego roku system po raz trzeci przyjął informacje o studentach, na bieżąco gromadzone i aktualizowane są także informacje o pracownikach dydaktyczno-naukowych. Bezpośrednio do systemu przekazywane są przez uczelnie także podstawowe sprawozdania tj. z działalności uczelni, o liczbie kandydatów i przyjętych na studia stacjonarne i niestacjonarne, z wykonania planu rzeczowo-finansowego, finansowe, plan rzeczowo-finansowy. W ramach systemu działał także generator ankiety aplikacyjnej czasopisma naukowego. Częścią systemu są podstawowe rejestry: uczelni niepublicznych i związków uczelni publicznych, instytucji szkolnictwa wyższego, jednostek naukowych, osób ze stopniami i tytułami naukowymi, uprawnień jednostek do nadawania stopni naukowych, prowadzonych studiów na kierunkach. Wkrótce zostaną udostępnione nowe moduły. Funkcjonalność systemu POL-on jest sukcesywnie poszerzana..

…..chciałabym prosić o wzmożenie dbałości o jakość przekazywanych danych. Dane niepełne, błędne czy przekazane po ustawowym terminie zaburzają statystyki i nie spełniają właściwie swojej roli informacyjnej. Często problem ten powstaje już na poziomie zbierania i reprezentowania danych w systemach uczelnianych. Przed powstaniem systemu POL-on uczelnie sprawozdawały dane jedynie w postaci zagregowanej. System POL-on interpretuje ustawę precyzyjnie, stąd uczelniom trudno czasem wpasować się ze swoimi danymi do reguł obowiązujących w systemie. POL-on nie pozwoli na zapisanie studenta na nieistniejące studia, skreślenie studenta z datą poprzedzającą rozpoczęcie przez niego studiów, równoległe studiowanie na tym samym kierunku, przekazanie przez różne uczelnie niezgodnych danych tej samej osoby. Ostrzeże o sytuacjach uznanych za niewłaściwe, jak przekroczenie limitu punktów ECTS, czy brak spełnienia minimum kadrowego.

Docierają do nas informacje studentów zaniepokojonych niepoprawnym rejestrowaniem przez uczelnie punktów ECTS, nieterminowym raportowaniu o zmianach w realizacji studiów. Pracownicy uczelni zgłaszają błędy w przekazanych przez uczelnie danych o ich karierze naukowej, które są publicznie dostępne w systemie. Identyfikowane są błędy w wydanych dyplomach (także dotyczących stopni naukowych). Zdarza się, że sprawozdania przekazywane z uczelni są wewnętrznie sprzeczne.