Wybory w szkołach wyższych można porównać do konkursu piękności.

Miss, a nie menedżer, będzie zarządzać uczelnią

Dziennik Gazeta Prawna

Ruszyły wybory rektorów. Akademicy nie chcą jednak na tych stanowiskach profesjonalistów. Ci bowiem mogą zagrozić ich etatom.,…Żadna publiczna szkoła wyższa, na której w tym roku wyłaniany jest rektor, nie skorzysta z tego, aby wybrać go w drodze konkursu. Decydują się na tradycyjne wybory…..

…wybory w szkołach wyższych można porównać do konkursu piękności. – Wyłaniany jest najbardziej lubiany i popularny kandydat, a niekoniecznie najlepiej predysponowany do sprawnego zarządzania uczelnią – stwierdza prof. Andrzej Jajszczyk.

Dlaczego tak się dzieje? Otóż pretendent do sprawowania tej funkcji, który wystartuje z konkretnym programem naprawczym ratującym uczelnię – nie ma szans w starciu z kandydatem obiecującym gruszki na wierzbie. – Taki program przecież zakłada restrukturyzacje zatrudnienia, likwidację instytutów, przekształcenia – dodaje prof. Andrzej Jajszczyk.

Akademicy wolą zatem chronić swoje etaty, niż powierzyć los uczelni w ręce profesjonalisty, który, aby ograniczyć jej straty, zapowiada zwolnienia…..

Powroty utrudnione przez proces rekrutacji w rodzimych instytucjach i obawy przed osobami „z zewnątrz”

Dr Bagniewska: młodym naukowcom trudno wrócić do Polski

PAP – Nauka w Polsce

Młodzi polscy naukowcy pracujący za granicą myślą o powrocie do kraju, ale powrót utrudnia im sam proces rekrutacji w rodzimych instytucjach i obawy przed osobami „z zewnątrz”….. Badania przeprowadzone w ramach Forum Ekonomicznego na London School of Economics wykazały, że około 70 proc. młodych Polaków, którzy studiują albo pracują naukowo w Wielkiej Brytanii, myśli o powrocie do kraj……Po pierwsze, w Polsce jest bardzo trudno znaleźć oferty pracy dla naukowców, bo nie ma jednego takiego miejsca, strony internetowej, gdzie można ich szukać. Jest ich wprawdzie dużo na stronie Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, ale nie są to wszystkie. Aby je znaleźć, trzeba przeszukiwać strony i podstrony uniwersytetów. Wiele z tych ofert, które znalazłam, było już przeterminowanych i to nie o trzy tygodnie, tyko o rok……Czasami, aby sprawdzić wyniki rekrutacji, pojawia się komunikat na stronie: o wynikach rekrutacji będziemy informować poprzez pismo wywieszone na tablicy przed aulą Uniwersytetu Gdańskiego. Komuś, kto mieszka za granicą, trudno przyjechać do Polski, tylko po to, aby sprawdzić wyniki rekrutacji. To są sprawy, które bardzo odpychają osoby z zagranicy…..jeżeli chcemy ściągnąć do Polski młodych naukowców tuż po doktoracie, to należałoby im umożliwić start na pozycji postdoca w grupie badawczej, która już działa w Polsce. Trzeba też wspomnieć o obawach związanych z przyjmowaniem osób z zewnątrz. W wielu grupach jest tak, że jeżeli ktoś zrobił doktorat w jednym instytucie, to postdoc należy im się w tej samej placówce. A tu przychodzi jakaś „przybłęda” z Oxfordu i zacznie się „mądrzyć”. Wtedy ta rodzinna solidarność bierze górę.

Korespondencja MNiSW z Komitetem Kryzysowym Humanistyki Polskiej

Korespondencja MNiSW z Komitetem Kryzysowym Humanistyki Polskiej

serwis MNiSW

Po ostatnim spotkaniu z prof. Markiem Ratajczakiem, sekretarzem stanu w MNiSW, przedstawiciele Komitetu Kryzysowego przedstawili swoje nowe postulaty.

Zarówno na nie, jak i na te zgłoszone wcześniej, Ministerstwo Nauki odpowie Komitetowi pisemnie. Celem poinformowania o dalszych pracach publikujemy wymianę ostatniej korespondencji między resortem nauki a Komitetem.

Oszukiwanie cudzoziemców na polskich uczelniach

Jak polscy naukowcy oszukali cudzoziemców. Nadawali nieistniejące tytuły

Dziennik Gazeta Prawna

Mam problemy prawne. Oskarżono mnie o wyłudzenie pieniędzy i używanie fałszywego dyplomu – pisze Wietnamczyk, który w 2012 roku podjął studia Executive Doctor of Business Administration w Instytucie Nauk Ekonomicznych PAN. Wietnamskie ministerstwo edukacji – jak przekonuje – uznało, że studia organizowane w Instytucie nie spełniały standardów. PAN ani resort nauki nie był w stanie tego ustalić, gdy prowadził je Instytut. O nieprawidłowościach w latach 2011-2013 w tej placówce pisaliśmy na łamach DGP.

Pierwszy kierunek studiów EDBA, którego jednym ze słuchaczy był naukowiec z wietnamskiego uniwersytetu, został zainaugurowany w 2011 roku. Wykładowcami mieli być m.in. premier i szef Narodowego Banku Polskiego prof. Marek Belka, byli ministrowie finansów: prof. Grzegorz Kołodko i prof. Jerzy Osiatyński, a także prof. Jerzy Hausner i ówczesny szef PAN prof. Michał Kleiber.

„Reformatorzy” polskich uczelni mają pełne usta frazesów

Bunt humanistów

Gość Niedzielny

Grozi nam zanikanie uniwersytetów o klasycznym kształcie w miastach niemetropolitalnych – ostrzega Komitet Kryzysowy Humanistyki Polskiej….Ruch protestu ma charakter interdyscyplinarny i łączy ludzi z różnych obozów politycznych. Są tu zarówno intelektualiści publikujący w lewicowej „Krytyce Politycznej”, jak i w prawicowych „Arcanach”. Komitet narodził się z protestu przeciw planom likwidacji filozofii, teraz idzie w swych postulatach dalej. Dużo dalej……prof. Andrzej Jajszczyk, prezes Narodowego Centrum Nauki, postulat odejścia od grantów uważa za chybiony. – Ten system nie jest doskonały, ale się sprawdza, robi to cały cywilizowany świat. Czy mamy być jedynym krajem, który funkcjonuje inaczej? – pytał uczestników kongresu. Na dowód, że humanistyka nie jest w Polsce niedoinwestowana, prezes NCN podaje kwotę z ostatniego roku: ok. 210 milionów złotych ze środków centralnych. Dla porównania w USA fundusz grantowy o nazwie Narodowa Fundacja Humanistyki ma do dyspozycji 146 mln dolarów, a Kongres właśnie przymierza się, by tę kwotę obniżyć. – Mamy prawie połowę amerykańskiego budżetu. W ciągu pięciu lat na humanistyczne granty przeznaczono miliard. Czy to są małe pieniądze? – pyta prof. Jajszczyk……Znaczna część polskiej humanistyki jest słaba metodologicznie i zaściankowa – oskarża prezes NCN…..

…Jednym z postulatów KKHP jest wpisanie do ustawy o szkolnictwie wyższym – jako partnerów – związków zawodowych i organizacji pozarządowych. – Ustawa redukuje nasze otoczenie do biznesu. Redukuje tym samym rolę uniwersytetów do miejsc, gdzie kształci się tanią siłę roboczą, a Polskę do kraju, którego głównym atutem są niskie koszty pracy – wyjaśnia A. Temkin….– Uniwersytety idą w tyle przemian społecznych, zaniżają standardy, zamiast je podwyższać, to właśnie nazywamy „pseudomodernizacją” – mówi Temkin. „Reformatorzy” polskich uczelni mają pełne usta frazesów o dostosowaniu ich do rynku pracy, co jest absurdem w kraju o peryferyjnej gospodarce i masowej emigracji młodych ludzi. – Tu nie ma się do czego dostosowywać. Uniwersytety powinny wyprzedzać zjawiska, jakie dzieją się na rynku pracy, być czymś w rodzaju społecznego laboratorium, gdzie myśli się o tym, jak wydźwignąć Polskę z pozycji kraju kolonialnego, jak odejść od modelu taniej siły roboczej – tłumaczy Aleksander Temkin. Dlatego w postulatach pokongresowych pojawiło się pojęcie „innowacji społecznej” jako istotnego elementu misji uniwersytetów….. Wstydzimy się, że jako pracownicy naukowi nie protestowaliśmy na przykład, gdy w Polsce zamykano tysiąc szkół. Dziś są z nami nauczyciele z ZNP i „Solidarności”. Bo powinniśmy być solidarni.

Na drodze do autentyczności Piotra Obarka

Co czytał Piotr Obarek na olsztyńskim zamku?

Debata, Adam Socha

dr hab. Piotr Obarek prof. UWM, po nałożeniu na niego przez Komisję Dyscyplinarną UWM kary dwuletniego zakazu wykonywania zawodu nauczyciela akademickiego, z powodu niesamodzielności jego pracy habilitacyjnej pt. „Henryk Tomaszewski – twórca i pedagog”, w odwołaniu od tej decyzji kwestionuje, iż praca habilitacyjna, którą badała Komisja Dyscyplinarna UWM, to jego praca.
Zdaniem Piotra Obarka, to na Komisji Dyscyplinarnej ciążył obowiązek udowodnienia, że materiał dowodowy w postaci kserokopii opracowania jest jego autorstwa. Obarek twierdzi, że Komisja takiej weryfikacji zaniechała zadowalając się otrzymaniem z Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie potwierdzenia kserokopii „za zgodność z oryginałem”.
O nieautentyczności dokumentu świadczy też to – zdaniem Obarka, – że ani na oryginale, będącym w jego aktach w archiwum ASP, ani na kserokopii nie ma własnoręcznego podpisu autora pracy. Za taki nie można uznać wydruku komputerowego obejmującego imię i nazwisko na końcu opracowania – twierdzi Obarek w Odwołaniu. Na tej podstawie Obarek wywodzi, że potwierdzenie przez ASP kserokopii „za zgodność z oryginałem” dokonane zostało z naruszeniem prawa….

Porównałem tekst kserokopii wykładu habilitacyjnego, który otrzymałem z ASP z odczytem Piotra Obarka, zarejestrowanym na video 28 lutego 2006 roku na olsztyńskim zamku, w ramach „Wieczorów zamkowych – w cyklu „Olsztyńscy uczeni”. Poza drobną różnicą w tytule odczytu: „Henryk Tomaszewski – mistrz polskiej szkoły plakatu – pedagog”, w stosunku do tytułu wykładu habilitacyjnego: „Henryk Tomaszewski – twórca i pedagog”, każde słowo odczytu jest identyczne ze słowami z wykładu habilitacyjnego.
Każdy czytelnik może sam porównać.
Tutaj jest tekst skanu wykładu habilitacyjnego. Na marginesach zaznaczono, z jakich oryginalnych prac przepisywał autor.

A tutaj video z wykładu (motto wykładu habilitacyjnego Piotr Obarek odczytuje w 1.43 minucie filmu, a wykład zaczyna czytać od 3.37 minuty):

 

Jawność sprzyja nauce – opinia drugiej strony konfliktu

Jawność sprzyja nauce – opinia drugiej strony konfliktu

http://siecobywatelska.pl/

 

Jawność sprzyja nauce – o konflikcie w PAN

Jawność sprzyja nauce – o konflikcie w PAN

http://siecobywatelska.pl/……

O co chodzi w sporze?

Sprawa dotyczy Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN (INE PAN). Półtora roku temu Instytut znajdował się na skraju zapaści, zatrudniono nowego dyrektora. Z otrzymanej od niego dokumentacji wynika, że zastał sytuację w której m.in.:

  • zdarzały się przyjęcia na studia doktoranckie bez stopnia magistra;
  • wystawiano dokumenty, w których, „ze względu na szczególne doświadczenie zawodowe”, tworzono możliwość ukończenia studiów doktoranckich nawet w jeden semestr;
  • brakowało ewidencji dyplomów oraz dokumentacji przebiegu studiów. Niektórym kandydatom, na studiach doktoranckich, wystawiano dokumenty zaliczające oceny ze studiów licencjackich;
  • oferowano uzyskanie stopnia doktora z nauk o zarządzeniu, do czego Instytut nie miał uprawnień;
  • obiecywano wspólne dyplomy z zagraniczną instytucją badawczą, która nic o tym nie wiedziała;
  • trzech profesorów – w krótkim czasie zawarło pomiędzy sobą umowy, na kwotę ponad 500 tys. złotych, których przedmiotem było opracowywanie różnego rodzaju wytycznych, sylabusów, programów, nigdy nie uchwalonych przez Radę Naukową. Niektóre umowy opiewały na kwoty dochodzące nawet do 50 tys. złotych za przygotowanie np. sylabusów do wykładów na 1/3 strony formatu A4, i które nigdy nie zostały przeprowadzone;
  • zawierano umowy z członkami rodzin, w tym w taki sposób, że rodzic-profesor był osobą odpowiedzialną za odbiór dzieła od swojego dziecka. ……

Brak w środowisku akademickim jakiejkolwiek empatii dla osób pokrzywdzonych i „okradzionych” ze swojego dorobku

Nowe wieści i stare sprawy


FA

….To mądre i jednoznaczne podsumowanie „kosztów psychicznych”, jakie ponosi ofiara plagiatu, dokonane w powyższym uzasadnieniu nieprawomocnego wyroku przez sędziego Ewę Rudkowską-Ząbczyk z I Wydziału Cywilnego wrocławskiego Sądu Okręgowego, chciałbym zadedykować wszystkim członkom komisji dyscyplinarnych dla nauczycieli akademickich oraz rzecznikom dyscyplinarnym uczelni i wszystkim prokuratorom prowadzącym śledztwa w sprawach naruszenia praw autorskich.

Zapoznałem się z aktami wielu takich spraw i zarówno razi mnie, jak i boli brak w środowisku akademickim jakiejkolwiek empatii dla osób pokrzywdzonych i „okradzionych” ze swojego dorobku. Rzadko kto reaguje na ich krzywdę, gdy nie ma skargi czy pisma z zewnątrz. I nawet dokładne opisanie sprawy nie skutkuje podjęciem kroków, do których zobowiązuje statut lub prawo przez osoby, które zgodziły się pełnić ważne funkcje z wyboru.
….

Wniosek o odwołanie dyrektora C. Wójcika w trybie natychmiastowym.

Oświadczenie prof. Mirosławy Marody, członka korespondenta Polskiej Akademii Nauk

POLSKA AKADEMIA NAUK , 19 MARCA 2015

W związku z rozsyłanym od poniedziałku 16 marca br. przez dr. hab. Cezarego Wójcika, dyrektora Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN, tzw. Listem Otwartym pragnę oświadczyć co następuje.

W lipcu 2014 roku Rada Naukowa INE PAN złożyła na ręce Prezesa PAN wniosek o odwołanie dr hab. Cezarego Wójcika z funkcji dyrektora. Dr hab. Cezary Wójcik, zatrudniony w INE PAN od 1999 roku, objął to stanowisko 1 maja 2013 roku. Prezes PAN, po zapoznaniu się z wnioskiem Rady Naukowej INE PAN, zlecił mi, w ramach moich obowiązków służbowych jako wiceprezes nadzorującej prace Wydziału I Nauk Humanistycznych i Społecznych PAN, pozyskanie opinii Rady Kuratorów Wydziału I PAN w tej sprawie. Na spotkaniu 20 lutego br. Rada Kuratorów, po wysłuchaniu i przedyskutowaniu opinii Komisji do spraw oceny działalności INE PAN, poparła zdecydowaną większością głosów w trybie uchwały wniosek Rady Naukowej INE PAN o odwołanie dyrektora C. Wójcika. Dr hab. C. Wójcik miał możliwość zapoznania się z oceną oraz ustosunkowania się do zawartych w niej opinii. Komisja do spraw oceny INE PAN podtrzymała swoje stanowisko, w związku z czym w ubiegły piątek, 13 marca, skierowałam do Prezesa PAN, prof. Michała Kleibera, wniosek o odwołanie dyrektora C. Wójcika w trybie natychmiastowym.

Jednocześnie informuję, że ze względu na kłamliwe treści zawarte w tzw. Liście Otwartym i rozpowszechniane w Internecie, które naruszają także moje dobra osobiste, zamierzam skierować tę sprawę do Komisji do spraw etyki w nauce. Skieruję również pismo do Rektora SGH, której pracownikiem jest dr hab. C. Wójcik, z prośbą o zajęcie przez władze tej uczelni stanowiska w sprawie wykorzystania przez niego studentów jako sygnatariuszy listu.