Z etyką korporacji akademickiej jest niedobrze

O etycznych kanonach pracy nauczycieli akademickich i
próbach ich kodyfikowania

Piotr T. Nowakowski

zbiór standardów dotyczących powinności nauczycieli akademickich jest szczególnie potrzebny młodym pracownikom nauki, którzy dopiero kształtują swój akademicki kręgosłup, poszukują w tym względzie autorytetów, a pozbawieni obiektywnych „drogowskazów”, skazani są niekiedy na „chodzenie
po omacku”. Z tym zapewne zgodziliby się również krytycy formułowania tego typu dokumentów….

Z krytycznej postawy wobec tego rodzaju działań kodyfikacyjnych
znany jest Józef Wieczorek – inicjator Niezależnego Stowarzyszenia na
rzecz Nauki i Edukacji. Uznaje on za uprawnione uogólnienie, iż z etyką
korporacji akademickiej jest niedobrze: „O tym świadczą nie tylko z rzadka
ujawnianie afery, ale przede wszystkim reakcje środowiska. Właśnie przyzwolenie na przekręty, na wieloetatowość, na fikcyjne etaty, fikcyjne dyplomy
to sygnały kiepskiej kondycji moralnej środowiska akademickiego”57

Kodeks Etyki Pracowników Politechniki Wrocławskiej

http://www.portal.pwr.wroc.pl/files/prv/id24/etyka/Kodeks%20etyki_2016.pdf

 

Etyka

Kodeks Etyki Pracowników Politechniki Wrocławskiej został uchwalony przez Senat dnia 18 lutego 2016 r. (Uchwała nr 918/39/2012-2016). Tym samym straciła moc Uchwała nr 154/11/2002-2005 z dnia 3 lipca 2003 r. w sprawie przyjęcia Akademickiego Kodeksu Etycznego Politechniki Wrocławskiej.

 

  • Kodeks Etyki Pracowników Politechniki Wrocławskiej ­­­
  • ­Uchwała w sprawie przyjęcia Kodeksu Etyki Pracowników Politechniki Wrocławskiej ­

 

Karta dobrej uczelni

Przeciw plagiatom, wyłudzeniom i mobbingowi – Karta dobrej uczelni i nowa kadencja Konwentu rzeczników dyscyplinarnych

serwis MNiSW, czwartek, 12 lutego 2015

Konwent Rzeczników dyscyplinarnych ministra już pracuje. W pierwszym posiedzeniu nowej kadencji wzięła udział minister nauki i szkolnictwa wyższego, prof. Lena Kolarska-Bobińska. Zapowiedziała prace nad dokumentem wyznaczającym etyczne standardy na uczelniach.

– Dziękuję za Państwa gotowość w angażowanie się w rozstrzyganie ważnych spraw środowiska akademickiego i nauki – powiedziała prof. Kolarska-Bobińska – Sprawy, którymi będą się państwo zajmować są często trudne, delikatne i wymagają dużej wrażliwości. Dziękuję za wykazanie poczucia odpowiedzialności za uczelnie – dodała.

Konwent rzeczników zajmie się najpoważniejszymi sprawami dotyczącymi przestrzegania zasad etyki w nauce. Jego główne zadania to orzekanie w sprawach dotyczących osób zarządzających uczelniami i tworzenie zasad etycznych dla środowiska naukowego, na podstawie których orzekać będą poszczególni rzecznicy.

Powołanie Konwentu Rzeczników to reakcja na liczne sygnały o naruszaniu zasad etyki w uczelniach. – Docierały do nas informacje o dużej liczbie niskiej jakości prac naukowych, konfliktach interesu przy wyborze recenzentów, ustawianych konkursach  – powiedziała prof. Kolarska-Bobińska. – Cieszy nas, że rośnie wrażliwość na tego typu praktyki i towarzyszy temu większa świadomość społeczna – dodała. – Wciąż słyszymy doniesienia o wyłudzeniach dotacji, plagiatach, mobbingu. Liczę, że będą państwo nie tylko wychwytywali te sygnały, ale też popularyzowali dobre praktyki – zaapelowała minister do zebranych.

Prof. Lena Kolarska Bobińska zapowiedziała opracowanie Karty dobrej uczelni. Dokument zobowiąże rektorów uczelni i kierowników jednostek naukowych do wprowadzania najwyższych standardów poszanowania prawa i przestrzegania norm etycznych w zatrudnianiu i awansowaniu pracowników oraz w dbaniu o ich rozwój akademicki. – Kryterium spełniania standardów etycznych coraz częściej  staje się kryterium wyboru przy ubieganiu się o granty – zauważyła prof. Kolarska-Bobińska.

Konwent rzeczników w nowym składzie podejmie m. in. temat kryteriów oceny działalności naukowej.

Konwent tworzy 16 Rzeczników dyscyplinarnych. Siedmioro członków nowego składu Konwentu uczestniczyło również w jego pracach w poprzedniej kadencji, dwoje współtworzyło też Zespół do Spraw Dobrych Praktyk Akademickich. Bieżąca kadencja Konwentu rzeczników potrwa 4 lata.

Rektor UJ w sprawie prof. Jana Hartmana

Rektor UJ: prof. Jan Hartman powinien kierować się Kodeksem obowiązującym w szkołach wyższych

Kurier Medycyny

Prof. Wojciech Nowak, rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego zajął stanowisko wobec wypowiedzi prof. Jana Hartmana, Kierownika Zakładu Filozofii i Bioetyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, na temat Kodeksu Etyki Lekarskiej. Rektor przyznał, że stanowisko jakie reprezentuje prof. Hartman nie jest wyrazem opinii władz Uniwersytetu na temat Kodeksu Etyki Lekarskiej.

W piśmie skierowanym do prezesa NRL Macieja Hamankiewicza, czytamy: „Zauważam potrzebę merytorycznej dyskusji nad Kodeksem Etyki Lekarskiej, jednak forma wypowiedzi prof. Hartmana budzi sprzeciw i oburzenie, gdyż odwraca uwagę od rzeczywistego problemu”.

Jednocześnie rektor UJ zapewnił, że mając na względzie fakt, iż prof. Hartman jest nauczycielem akademickim, który ma wpływ na kształcenie studentów, a forma wypowiedzi zaprezentowana we wspomnianym wywiadzie budzi zastrzeżenia, zostanie on poinformowany, by zabierając głos w sprawach doniosłych społecznie kierował się zasadami ujętymi w Kodeksie dobrych praktyk w szkołach wyższych z 2007r. w tym zasadą „bezstronności i obiektywizmu oraz dbałością o dobre imię Uniwersytetu Jagiellońskiego.”

Odpowiedź Rektora UJ na list Prezesa NRL w sprawie wypowiedzi Prof. Jana Hartmana

NIL

Dobre praktyki i przewinienia w pracach badawczych

ETYKA-KODEKSY

Dobre praktyki i przewinienia w pracach badawczych

serwis MNiSW, 24.01.2013

Fabrykowanie i fałszowanie wyników badań oraz plagiatowanie rażąco naruszają podstawowe zasady uprawiania nauki.

To jedno z głównych przesłań Kodeksu Etyki Pracownika Naukowego, który w grudniu uchwaliło Zgromadzenie Ogólne Polskiej Akademii Nauk.

Kodeks adresowany jest do wszystkich pracowników naukowych. „Podstawowe, uniwersalne zasady i wartości etyczne, na których opiera się integralność i wiarygodność nauki odnoszą się do przedstawicieli wszystkich bez wyjątku dyscyplin naukowych” – czytamy w dokumencie.

Do uniwersalnych zasad opisanych w Kodeksie należą: sumienność w prezentowaniu celów i intencji prowadzonych badań, krytycyzm wobec własnych rezultatów, opieranie interpretacji i wniosków wyłącznie na faktach, bezstronność w podejściu do badanego problemu, niezależność od zewnętrznych wpływów na prowadzenie badań.

Naukowcy powinni być również otwarci w dyskusjach na temat własnych badań. Powinna cechować ich: odpowiedzialność wobec środowiska czy dóbr kultury; rzetelność, która przejawia się m.in. we właściwym podawaniu źródeł; odwaga w sprzeciwianiu się poglądom sprzecznym z wiedzą naukową.
Powyższych zasad powinni przestrzegać naukowcy i instytucje prowadzące badania, a także finansujące badania i zajmujące się organizacją życia naukowego.

Kodeks zawiera także dobre praktyki dotyczące procedur badawczych, recenzowania i opiniowania, a także katalog praktyk autorskich i wydawniczych.

Dokument wymienia ponadto najważniejsze przewinienia w prowadzeniu badań naukowych. Są to m.in. fabrykowanie i fałszowanie wyników badań, czyli ich zmyślanie i przedstawianie jako prawdziwych oraz zmienianie lub pomijanie niewygodnych danych. Do przewinień zalicza się również plagiatowanie, czyli przywłaszczanie cudzych idei, wyników badań lub słów bez poprawnego podania źródła. Autorzy kodeksu określają plagiatowanie jako niedopuszczalną formę przewinienia przeciwko innym badaczom.

Inne rażące naruszenia rzetelności to m.in. wystawianie fałszywej recenzji rozpraw doktorskich, habilitacyjnych, wniosków o tytuły profesorskie i wszelkich wniosków o zatrudnienie w instytucjach naukowych, a także projektów badawczych oraz uchylenie się od wyrażenia opinii lub jej odmowa, w przypadku gdy ocena, zdaniem opiniującego, powinna być negatywna.

Zgodnie z zasadami przedstawionymi w dokumencie popełnienie tych przewinień może przyczynić się do dyskwalifikacji ich sprawcy jako naukowca. Zarzut wobec uczonego łamiącego zasady etyki można zgłaszać do Komisji ds. spraw etyki w nauce. Ewentualne postępowanie dyscyplinarne może zostać poprowadzone na podstawie ustaw o Polskiej Akademii Nauk, Prawo o szkolnictwie wyższym i o instytutach badawczych.

Kodeks opracowała Komisja do spraw etyki w nauce, powołana w 2010 roku dzięki reformie nauki. W jej skład wchodzą: prof. dr hab. Andrzej Zoll, prof. dr hab. Maciej Grabski, prof. dr hab. Osman Achmatowicz, prof. dr hab. Andrzej Białynicki-Birula, prof. dr hab. n. med. Andrzej Górski, prof. dr hab. n. med. Janusz Limon, prof. dr hab. inż. Tadeusz Luty, prof. dr hab. Piotr Węgleński, oraz prof. dr hab. Franciszek Ziejka.

Kodeks dostępny jest na stronie PAN.

Kolejny kodeks etyczny

ETYKA-KODEKSY

PAN: fałszowanie badań i plagiatowanie godzą w etos naukowców

serwis PAP-Nauka w Polsce, 18.12.2012

Fabrykowanie i fałszowanie wyników badań oraz plagiatowanie rażąco naruszają podstawowe zasady uprawiania nauki, które określa „Kodeks etyki pracownika naukowego”. W grudniu dokument uchwaliło Zgromadzenie Ogólne Polskiej Akademii Nauk.

„Podstawowe, uniwersalne zasady i wartości etyczne, na których opiera się integralność i wiarygodność nauki odnoszą się do przedstawicieli wszystkich bez wyjątku, dyscyplin naukowych” – czytamy w „Kodeksie”.

…..Naukowcy powinni być również otwarci w dyskusjach na temat własnych badań. Powinna cechować ich: odpowiedzialność wobec środowiska czy dóbr kultury; rzetelność, która przejawia się m.in. właściwym podawaniem źródeł; odwaga w sprzeciwianiu się poglądom sprzecznym z wiedzą naukową….

….Zgodnie z zasadami przedstawionymi w dokumencie popełnienie tych przewinień, może przyczynić się do dyskwalifikacji ich sprawcy jako naukowca. Zarzut wobec uczonego łamiącego zasady etyki można zgłaszać do Komisji spraw etyki w nauce. Ewentualne postępowanie dyscyplinarne może zostać poprowadzone na podstawie ustaw o Polskiej Akademii Nauk, Prawo o szkolnictwie wyższymi o instytutach badawczych.

Jest kodeks etyki w nauce

Sprawy Nauki, 17.12.2012

…..

Ogólne zasady postępowania w przypadku wykrycia nierzetelności

Główna odpowiedzialność za postępowanie z ujawnionymi przypadkami nadużyć spada na pracodawców zatrudniających naukowców, a więc uczelnie, instytuty naukowe oraz publiczne i niepubliczne centra badawcze.

Wszystkie zarzuty o nierzetelność w prowadzeniu badań naukowych muszą zostać właściwie wyjaśnione, zaś w przypadku potwierdzenia ich zasadności – zaistniałe fakty i okoliczności powinny zostać szczegółowo zbadane dla podjęcia odpowiednich działań naprawczych i dyscyplinarnych, w oparciu o obowiązujące przepisy prawne. Należy zadbać, aby w postępowaniu brały też udział osoby mające duże doświadczenie w dziedzinie nauki, z którą wiąże się wykryte nadużycie.

Reakcja na zachowania niezgodne z etyką w nauce powinna zależeć od wagi nadużycia, od tego czy zostało ono popełnione celowo, od jego skutków oraz innych okoliczności obciążających bądź łagodzących.

Niewłaściwe procedowanie w przypadkach ujawnienia nierzetelności, takie jak: niezgłoszenie zaobserwowanego faktu przewinienia, próby zatuszowania sprawy, odwet na demaskatorach czy też naruszenie właściwych procedur – może zostać również sklasyfikowane jako rażące naruszenie podstawowych zasad etyki w badaniach naukowych…..

Kodeks

W programie uchwalenie Kodeksu etyki pracownika naukowego

121. sesja Zgromadzenia Ogólnego PAN

serwis PAN

121. sesja Zgromadzenia Ogólnego PAN odbędzie się w dniu 21 czerwca 2012 r. (czwartek), w Auli Instytutu Biocybernetyki i Inżynierii Biomedycznej im. Macieja Nałęcza PAN w Warszawie, ul. Księcia Trojdena 4. Początek posiedzenia o godz. 11.00.

Program Zgromadzenia Ogólnego PAN

6. Uchwalenie Kodeksu etyki pracownika naukowego.
– prof. Andrzej Zoll, Przewodniczący Komisji ds. etyki w nauce

Śmierć podstawowych zasad etyki w mediach jest faktem

Czy śmierć zasad etyki w polskich mediach jest faktem?

Krzysztof Lisowski – wirtualnemedia.pl

Czy polscy dziennikarze przestrzegają podstawowych zasad etyki? Gdzie leży granica pomiędzy działaniem nieetycznym a takim, które służy wyższym celom i informowaniu opinii publicznej?….Jak się okazuje, kwestia przestrzegania przez dziennikarzy zasad etyki jest generatorem bardzo ostrej dyskusji. Przedstawiciele tzw. opiniotwórczych mediów nie szczędzą ostrych słów pod adresem m.in. portali internetowych oraz tytułów bulwarowych. ….

….Krystyna Mokrosińska, honorowy prezes SDP mówi wprost: „Śmierć podstawowych zasad etyki w mediach jest faktem”. – Moim zdaniem najbardziej niebezpieczne jest to, że pojęcie prawdy przestało istnieć dla dziennikarzy, wydawców, nadawców, również polityków – a co za tym idzie i dla odbiorców mediów (w każdym razie dla dużej części tych odbiorców) – i tu coraz częściej nasuwa się słynne powiedzenie księdza Tischnera o 3 góralskich prawdach – „Święta prowda, tyż prowda, g…prowda” – podkreśla Krystyna Mokrosińska……

…..– O etyce najczęściej mówią ci, którzy mają do czynienia z dziennikarstwem „zzabiurkowym” – wtedy łatwo potępiać i nawoływać. Życie jest o wiele bardziej skomplikowane. Dziennikarz musi po prostu mieć w sobie pewien etyczny kompas, i wyczuwać, co jest dobre, a co złe; co właściwe, a co naganne. Jeśli tego nie wyczuwa, nie powinien pracować w mediach – podkreśla Artur Górski…..

Regres w ocenie etosu szkoły akademickiej jest ponownie zauważalny.

Uniwersytet – często zapomniane dziedzictwo norm i obowiązków etycznych

serwis Wybory 2012 władz  Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, 10.03.2012

…Historyczną próbę odnowienia etosu akademickiego podjęto w okresie przełomu solidarnościowego w latach osiemdziesiątych. We wszystkich wyższych uczelniach w naszym kraju doszło wówczas do zmian demokratycznych i swobodnej dyskusji. Była to reakcja i próba eliminacji utrwalonego w PRL-u politycznego systemu dyspozycyjności, konformizmu i nepotyzmu. Odnowa objęła powrót autonomii uczelni, wolne wybory władz, swobodę wypowiedzi, przygotowanie nowej ustawy o szkolnictwie wyższym, nowe statuty uczelni akademickich, streszczając się do zasady poszanowania prawdy. ..

…Na sympozjum „Etyka w środowisku akademickim” zorganizowanym w roku 1992, w przemówieniu wstępnym, profesor Jerzy Zieliński wyraził myśl: „Po odzyskaniu niepodległości czwarty już rząd RP boryka się ze spustoszeniami w gospodarce i psychice społecznej, pozostawionymi przez 44-letnie rządy komunistyczne. Dokonały one niemniejszych spustoszeń w nauce i szkolnictwie wyższym”. Pomimo upływu dwudziestu lat – ślady tego spustoszenia nadal są widoczne. Regres w ocenie etosu szkoły akademickiej jest ponownie zauważalny. W sferze nauki i edukacji w Polsce zachodzą wprawdzie nieustające zmiany, jednak zapomina się w nich o konieczności powrotu do standardowych wartości etosu pracownika nauki. Zmienia się struktura i warunki funkcjonowania uczelni, nie zawsze w kierunku pozytywnym………

…….Pracownicy naukowi podejmują pracę na kilku etatach, a wartości akademickie zostały zagrożone przez nadmierną komercjalizację edukacji wyższej. Narastają niekorzystne zjawiska w świadomości i postawach etycznych wewnątrz uczelni. Zapewne masowość edukacji wyższej jest jedną z głównych przyczyn transformacji uniwersytetu z „świątyni nauki” w „zawodową” szkołę wyższą. Coraz szersza współpraca z uczelniami zagranicznymi zapowiada rywalizacje o środki niezbędne do prowadzenia statutowej działalności naukowej i edukacyjnej. Są to nieznane dotąd zjawiska i wyzwania. W ostatnich kilku latach powszechne stały się apele środowiska uniwersyteckiego o poszanowanie etosu akademickiego, o powrót do dobrych obyczajów w kształceniu i badaniach….

…….Przedstawiając powyższy szkic przypominający podstawowe zasady etosu moralnego uczelni wyższych – pragniemy zwrócić uwagę na potrzebę ponowienia dyskusji na ten temat. Uważamy, iż nasze środowisko nadal i ponownie zagrożone jest relatywizmem etycznym i cechami konformizmu niezgodnymi z wartościami tegoż etosu.

Problemy, jakie napotykają whistleblowerzy

Problemy, jakie napotykają whistleblowerzy  

Z: Tomasz Witkowski:Zakazana psychologia, t. I, Biblioteka Moderatora, Taszów 2009

Problemy, jakie napotykają whistleblowerzy doprowadziły do tego, że coraz częściej w środowisku naukowym mówi się o konieczności wypracowania zasad ochrony osób zgłaszających nieprawidłowości, a niektóre kraje czy instytucje wprowadziły już pewne reguły. W USA, Niemczech i Anglii przyjęto podobne, zdecentralizowane systemy, gdzie rozpatrywanie spraw związanych z nierzetelnością należy do kompetencji instytucji naukowych z instancją odwoławczą i monitorującą na poziomie rządowych agencji finansujących badania. Oczywiście, pozostaje pytanie, na ile komisje działające na uczelniach czy w instytucjach naukowych są merytorycznie przygotowane do prowadzenia tego typu spraw. Co by jednak nie mówić o tych rozwiązaniach i jakby ich nie krytykować, są one lepsze niż stanowisko większości krajów świata, gdzie zakłada się ponadprzeciętną uczciwość naukowców, istnienie samooczyszczającego się mechanizmu w nauce i sprawę ochrony whistleblowerów bagatelizuje się. Nie muszę chyba dodawać, że Polska mieści się w tej ostatniej grupie.

 

Pewną modyfikację systemu amerykańskiego, zwiększającą skuteczność systemu, wprowadzili Niemcy. Ustanowili oni mianowicie instytucję rzecznika (ombudsmana) jako trzeciej strony w postępowaniu. Osoby, które znają przypadki nierzetelnych zachowań naukowych mogą zwracać się do takiego rzecznika z pełnym zaufaniem, prosząc o radę i pomoc. Jeśli rzecznik uzna sprawę za poważną, sam występuje do danej instytucji z wnioskiem o wszczęcie postępowania. W ten sposób whistleblower jest odpowiednio chroniony.

Prawdopodobnie źle pojęta solidarność zawodowa jest nie tylko przyczyną ukrywania wielu nieprawidłowości, ale również odpowiada za ogólny spadek zaufania do nauki i naukowców, który w owych nieprawidłowościach bierze swój początek. Aby podkreślić, jak ważny jest problem ochrony whistleblowerów i pokazać, jak trudne jest to zadanie oddajmy głos raz jeszcze Robertowi Sprague:

Z przypadku Breuninga musimy zapamiętać jeden istotny aspekt sprawy. W przeciwieństwie do większości podobnych zdarzeń, kiedy ja dmuchnąłem w gwizdek, byłem pełnoetatowym profesorem z dożywotnią nominacją na uniwersytecie stanowym ze znaczącym dorobkiem naukowym. Wskazywałem natomiast na nowo zatrudnionego profesora – asystenta bez dożywotniego zatrudnienia na zupełnie innym uniwersytecie. Biorąc pod uwagę wszystkie te istotne czynniki, które powinny mi sprzyjać, z ledwością uzyskałem pozytywny efekt odgwizdując wykroczenie. Zrealizowanie tego zadania nie obyło się bez trwającej kilka lat emocjonalnej traumy (Sprague, 1987), poniesienia osobistych kosztów finansowych, setek godzin czasu (Subcommittee of the Committee on Government Operations, 1988) i osamotnienia zawodowego doprawionego odrobiną otwartego wsparcia ze strony kolegów. Do potencjalnych whistleblowerów, rozważcie poważnie następujące rady:

1. Dokumentujcie tak wiele zdarzeń i faktów, jak tylko jest to w ludzkiej mocy.

2. Szukajcie wsparcia ze strony rodziny i zaufanych przyjaciół w swojej profesji. 3. Bądźcie tak prawdomówni, jak na to pozwala wasza wiedza.

4. Róbcie właściwe rzeczy, pomimo że takie działanie może doprowadzić was do poważnego niebezpieczeństwa98.

Aby potencjalny whistleblower miał do dyspozycji nie tylko owe rady, komisje naukowe w wielu krajach, w tym w Polsce, tworzą kodeksy etyczne, kodeksy dobrych praktyk. Niestety, na razie stanowią one raczej zapis deklaracji, nie ma w nich zapisów o sankcjach, nie ma całej sfery wyko­nawczej. Miejmy nadzieję jednak, że jest to dobry początek na drodze do doskonalenia naukowego systemu kontroli. Postulaty uszczelnienia społecznego systemu wykrywania nadużyć w nauce warto wzmocnić taką oto analogią, przywoływaną przez Grabskiego:

‚Potrzebę istnienia takich kodeksów dobrej praktyki można uzasadnić posługując się przykładem motoryzacji. Gdy samochodów było mało, wystarczyło ogłosić, że kierowca musi zachowywać się ostrożnie i przyzwoicie, zgodnie z ogólnymi zasadami etyki, czy dekalogu. Jednak gdy natężenie ruchu wzrosło, te ogólne zasady przestały wystarczać, w związku z czym pojawiła się konieczność wprowadzenia kodeksu ruchu drogowego, zawierającego precyzyjnie zdefiniowane nakazy i zakazy, procedury niezbędne dla zapewnienia jego skutecz­ności oraz przewidującego sankcje, bo inaczej prawdopodobieństwo wypadków, w tym również z udziałem tych ostrożnych i przyzwoitych, zagroziłaby możliwości ruchu’.

Na koniec tych rozważań poświęćmy chwilę uwagi trzeciemu czynnikowi – etyce naukowców. Cytowana na początku tego podrozdziału Deena Weinstein założyła, że etyka naukowców nie różni się specjalnie od etyki przeciętnych ludzi. Na pierwszy rzut oka może się to wydawać dość krzywdzące, wszak przyzwyczailiśmy się spostrzegać tych pierwszych jako kapłanów powołanych do służenia prawdzie.

Niestety, rzeczywistość jest prozaiczna. Współczesny naukowiec – psycholog to obecnie zawód, nie powołanie, jak było to jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Nie ma on wiele wspólnego ze stereotypem roztargnionego, potarganego i wychudzonego entuzjasty nauki, dla którego rozwiązywanie zagadek natury stanowi największy sens istnienia, a odnajdywanie odpowiedzi jest najwyższą nagro­dą. Współcześni naukowcy niewiele różnią się od yuppies, którzy w wyścigu szczurów osiągają kolejne etapy na drodze kariery. Szybki, najlepiej błyskotliwy doktorat, artykuły w renomowanych czasopismach, międzynarodowe konferencje, udział w badaniach prowadzonych przez co sławniejszych luminarzy nauki, potem habilitacja, profesura otrzymana w odpowiednio młodym wieku… Do tego dochodzą zwykłe marzenia – dobry samochód, mieszkanie, dom. To najczęstsze cele stawiane przez współczesnych naukowców. Jeżeli te cele można osiągnąć na skróty, tak jak próbowali tego sir Cyril Burt, Stephen Breuning czy Karen Ruggiero, to dlaczego by tego nie spróbować? I próbują…

Założenie Deeny Weinstein o równych standardach etycznych naukowców i przeciętnych ludzi jest, moim zdaniem, nieco zbyt optymistyczne. Choć nie mam całkowitej pewności, to jednak mam podstawy sądzić, że naukowcy dopuszczają się większej liczby nadużyć niż przeciętny człowiek. I to nie tylko dlatego, że poruszają się oni po terenie daleko mniej czujnie strzeżonym niż banki, urzędy skarbo­we, supermarkety i tym podobne miejsca, gdzie przeciętny człowiek mógłby nadużyć dokonać. Tym, co może sprzyjać nadużyciom jest wysoka inteligencja naukowców. Prostą ilustracją tego stwierdzenia mogą być badania przeprowadzone przez Bellę DePaulo, profesora psychologii z Uniwersytetu Wirginijskiego. Wykazały one, że ludzie z wyższym wykształceniem częściej „mijają się z prawdą”. Jak twierdzi uczona, statystycznie biorąc, 20% ludzi dopuszcza się kłam­stwa (zwykle niewinnego) w trakcie 10-minutowej rozmowy. Wśród ludzi z wyższym wykształceniem proporcja ta wynosi 33%. DePaulo próbuje wyjaśniać to zjawisko większym zasobem słów i pewnością siebie ludzi wykształconych. Znaczyłoby to, że inteligencja nie tylko ułatwia nam kłamanie, ale również popycha nas do niego. A jeśli tak, to dlaczego naukowcy mieliby być wyjątkiem? Coś, czego im z pewnością nie zbywa, to właśnie inteligencja.

Oczywiście nie chciałbym tutaj rysować prostoliniowej zależności inteligencja = skłonność do oszustw. Znam mnóstwo ludzi bardzo inteligentnych i krystalicznie uczciwych, podobnie jak znam sporo nierozgarniętych łajdaków. A jednak, kiedy śledzę życiorysy ludzi, takich jak Burt czy Breuning, to nieodmiennie pojawia się przekonanie, że to właśnie pewność siebie, wynikająca z własnej sprawności intelektualnej, popychała ich na drogę oszustwa. Myślę, że nie są oni wyjątkami, że takie pokusy zdarzają się również innym, mniej znanym. Być może nigdy o nich nie usłyszymy, pomimo tego, że odeszli od ścieżki prawdy równie daleko, jak ci, o których było głośno.