Złe bodźce wymuszają zdobywanie punktów, spychając na drugi plan rozwój wiedzy

ZŁE BODŹCE

FA

W aktualnych krajowych uwarunkowaniach legislacyjnych swoboda i wolność w prowadzeniu badań to naiwny idealizm w obliczu chorobliwej „punktozy”. Co więcej, jeśli pieniądze są kluczem do zdobywania punktów, to determinują one także awanse naukowe, oceniane przez pryzmat liczby zdobytych punktów, zamiast jakości pisanych tekstów.….celem naukowca nie powinna być przecież „produkcja punktów”, lecz tworzenie użytecznej wiedzy, tak jak celem nauczyciela akademickiego nie powinno być „wypuszczanie absolwentów”, lecz kształcenie umysłów. Obecne uregulowania prawne i związane z nimi obowiązujące reguły gry w ewaluacji jakości działalności naukowej to złe bodźce, bo wymuszają zdobywanie punktów, spychając na drugi plan rozwój wiedzy. Co więcej, produkcja punktów odbywa się często za spore pieniądze polskiego podatnika, wyprowadzane do wydawnictw, które zauważyły okazję do robienia biznesu, nie przejmując się zbytnio tym, czy wszystkie akceptowane publikacje wnoszą faktyczny wkład do rozwoju nauki. Nawet czasopisma posiadające niezły IF osiągają go nie tylko dzięki cytowaniu wartościowych artykułów, ale także, przynajmniej w pewnej mierze, dzięki „wymuszonemu” sztucznemu cytowaniu innych banalnych tekstów. Mamy tutaj do czynienia ze swoistym efektem jazdy na gapę i samonakręcaniem IF….. Bibliometria jest bez wątpienia ważna, ale nie może być bezmyślnie wykorzystywana w ocenie osiągnięć naukowych, które mają przecież jakościowy charakter i nie mogą podlegać jedynie mechanicznej wycenie ich punktowej wartości, zwłaszcza gdy dochodzi do „majstrowania” przy mechanizmie stosowanym do jej przeprowadzania w wyniku gry różnych grup interesów…..Obecne reguły gry sprzyjają niestety bylejakości i są dość sprytnie wykorzystywane przez słabe środowiska naukowe, które walczą nie do końca fair, „kupując” punkty, aby ratować się przed niską pozycją w parametryzacji, a w konsekwencji niższą kategorią. Nie chodzi jedynie o punkty za publikacje w czasopismach, ale także monografie, których poziom naukowy bywa nierzadko żenująco niski. Zalewająca nas produkcja monografii w naukach społecznych jest spowodowana właśnie przez obowiązujące reguły. Pisanie monografii jest coraz rzadziej wywołane potrzebą dzielenia się cenną wiedzą naukową, opartą na wynikach solidnych badań.

Podwyższanie punktacji

Uczelnie czekają na wyniki ewaluacji. Będzie fala odwołań?

Gazeta Prawna

Już w lipcu Ministerstwo Edukacji i Nauki podejmie decyzję, jakie kategorie otrzymają placówki naukowe.

Środowisko akademickie krytykuje natomiast kilkakrotne poprawianie listy czasopism naukowych (spis tytułów periodyków oraz punktację ustala minister nauki). Liczba uzyskanych punktów za artykuły naukowe wpływa na ogólną ocenę dla uczelni. – Problemem były  zmiany punktacji na liście czasopism, zwłaszcza te ostatnie. Uniemożliwiały planowanie pracy zespołu – dodaje Piotr Stec.

Resort do listy dokładał wciąż nowe tytuły czasopism i niektórym podwyższał punktację – to również miało spowodować, aby uczelnie uzyskały jak najwięcej punktów, a w efekcie wyższe kategorie naukowe.

Punktowanie czasopism pod sąd

Sądy rozstrzygną, czy punktacja Czarnka dla czasopism jest zgodna z prawem

Gazeta Prawna

Naukowcy są oburzeni kolejną zmianą w wykazie czasopism naukowych wprowadzoną przez ministra edukacji. Zapowiadają, że o sprawiedliwość będą walczyć w sądach.…Wykaz jest istotny, ponieważ od liczby przyznanych w nim punktów zależą wyniki ewaluacji jakości działalności naukowej, która rozpocznie się już w przyszłym roku i obejmie dorobek uczelni z lat 2017–2021. Od uzyskanej kategorii naukowej będą zależeć finansowanie placówki oraz uprawnienia m.in. do kształcenia. Na liście czasopism naukowych widnieje ok. 32 tys. tytułów.

Ile środków na naukę pochłania punktoza.

Punktoza na uczelniach pochłania miliony. Niektóre czasopisma publikują byle co, byle zarobi

Gazeta prawna

Reforma Gowina miała skończyć z pogonią naukowców za punktami, które przekładają się na ocenę dorobku ich oraz uczelni. Tak się jednak nie stało. Wydawnictwa naukowe nadal są maszynkami do przydzielania punktów i robienia pieniędzy. Resort edukacji właśnie szacuje, ile środków pochłania punktoza.