Patologie stają się coraz częściej nieodłącznym elementem krytyki systemu szkolnictwa wyższego i nauki

Kariera w nauce nie taka atrakcyjna: Co drugi naukowiec chce wyjechać za granicę

DGP

Prawie 80 proc. młodych naukowców chce pracować w polskich uczelniach i instytutach badawczych. Ale aż 65,4 proc. rozważa wyjazd za granicę, jeśli w kraju nie znajdzie odpowiadającego ich aspiracjom zatrudnienia….Młodzi pracownicy czują się zawiedzeni kulturą pracy w sektorze akademickim. Niedostatki organizacyjne, biurokracja i różnego rodzaju patologie stają się coraz częściej nieodłącznym elementem krytyki systemu szkolnictwa wyższego i nauki – wyjaśnia Tomasz Lewiński. Przypomina, że w 2016 r. ukazał się raport poświęcony naborom na stanowiska nauczycieli akademickich. Zbadano wtedy prawie 500 konkursów z ponad 50 uczelni. Zgłoszono do nich ponad 600 uwag formalnych i merytorycznych. – To oznacza, że już na samym początku kariery uczelnianej młodzi naukowcy napotykają problemy.

Patologie zatrudniania emerytów na stanowiskach kierowniczych na Uniwersytecie Łódzkim

Patologie zatrudniania emerytów

na stanowiskach kierowniczych na Uniwersytecie Łódzkim

Ryszard Małecki

Rektor Uniwersytetu Łódzkiego p. Prof. Antoni Różalski na wniosek Dziekana Wydziału Prawa i Administracji UŁ p. prof. Agnieszki Liszewskiej nielegalnie powierzył pełnienie funkcji kierowniczych na kadencję 2016-2020 3 emerytowanym nauczycielom akademickim: p. Barbarze Jaworskiej-Dębskiej, jej mężowi p. Ryszardowi Dębskiemu i p. Małgorzacie Stahl (według IPN – Tajnemu Współpracownikowi SB).

Statut UŁ przyjęty uchwałą Senatu UŁ nr 422 z dnia 23 stycznia 2012 r. ze zm. w § 83 ust. 1 stanowi, że powołania na stanowiska kierownicze, o których mowa w niniejszym rozdziale (w tym na stanowiska kierowników katedr i zakładów), dokonuje się na okres kadencji organów Uniwersytetu. Dotyczy to także powołań dokonanych w czasie trwania kadencji. Wyjątek od tego przewidziano jedynie w odniesieniu do kierowników pracowni, których powołanie może nastąpić na czas określony lub nieokreślony (§ 83 ust. 3 Statutu UŁ). Nie ma natomiast żadnego wyjątku od okresu kadencji w odniesieniu do kierowników katedr i zakładów. Dodatkowo z § 78 Statutu UŁ wynika, że jeżeli w składzie katedry zabraknie osób spełniających warunki do powołania na stanowiska kierownika katedry i kierowników zakładów, Rektor powołuje kuratora katedry na wniosek Dziekana Wydziału. Tacy kuratorzy zostali powołani w niektórych katedrach i zakładach WPiA UŁ.

Jak wiadomo, kadencja organów UŁ trwa 4 lata (art. 77 ust. 1 ustawy z 27.07.2005 r. Prawo o szkolnictwie wyższym), obecna kadencja organów UŁ – od 1.09.2016 r. do 31.08.2020 r. Tymczasem emerytowani nauczyciele akademiccy małżeństwo p. Dębscy zostali zatrudnieni i powołani do pełnienia aż 3 funkcji kierowniczych na okres 2 lat (od 1.10.2016 r. do 30.09.2018 r.); a emerytowany nauczyciel akademicki p. Małgorzata Stahl została zatrudniona i powołana do pełnienia funkcji kierowniczej na okres 1 roku (od 1.10.2016 r. do 30.09.2017 r.). Dodatkowo, małżeństwo p. Dębscy pełnią funkcje kierownicze – jako jedyni na WPiA UŁ – po wygaśnięciu stosunku pracy w rozumieniu art. 127 ust. 2 ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym.

Poniżej załączam umowę o pracę Barbary Jaworskiej-Dębskiej. Pozostałe informacje dotyczące warunków zatrudnienia i pełnienia funkcji kierowniczych pochodzą z pism UŁ oraz PIP (w razie zainteresowania udostępnieniem proszę o kontakt).

O nielegalnym pełnieniu funkcji kierowniczych informacje powzięła także „niezależna” Sędzia Sądu Rejonowego dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi Magdalena Raszewska, rozpatrująca sprawę niezgodnego z prawem rozwiązania stosunku pracy z dr hab. Katarzyną Wlaźlak. To jednak, jak i inne nielegalne działania UŁ p. sędzia postanowiła zataić. W aktach sprawy znajduje się m.in. pismo z 29.09.2016 r. Dziekana Agnieszki Liszewskiej, w którym nakłania ona Rektora do zawieszenia w obowiązkach p. dr hab. Katarzyny Wlaźlak z uwagi na to, że p. Wlaźlak roznosi pogłoski o nielegalnym pełnieniu funkcji kierowniczej przez p. Dębską. Trudno o lepiej wyrażoną przyczynę wypowiedzenia.

W dniu 23 maja 2017 r. inspektor PIP p. Elżbieta Małecka w mojej obecności odbyła rozmowę telefoniczną z kierownikiem Działu Kadr UŁ p. Małgorzatą Wróblewską, która poinformowała, że małżeństwo p. Dębscy zostali powołani na funkcje kierownicze na okres 2 lat, bo „takiej interpretacji przepisów dokonał Pan Minister Jarosław Gowin”. Korzystając z uprzejmości Pana Józefa Wieczorka – za pośrednictwem tego serwisu – zwracam się do Pana Ministra Jarosława Gowina z uprzejmym pytaniem, czy w istocie udzielił Pan zezwolenia na takie łamanie prawa.

Pozdrawiam wszystkich Czytelników

Ryszard Małecki

1a

2

Wydział UW szuka doktoranta. Wymagania: 6 języków. Wypłata: tysiąc złotych

Wydział UW szuka doktoranta. Wymagania: 6 języków. Wypłata: tysiąc złotych

polsatnews

Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego poszukuje kandydata na stanowisko dla doktoranta w zakresie archeologii lub historii. Przyszły pracownik naukowy powinien władać sześcioma językami, ale co miesiąc może liczyć na wynagrodzenie w wysokości tysiąca złotych.,,,,,,,

Wiec doktorantów pod Narodowym Centrum Nauki

Nazywam się 1000. Wiec pod Narodowym Centrum Nauki

Kraków, 19 czerwca 2015 r.

(zdj. i wideo – Józef Wieczorek)

https://wkrakowie2015.wordpress.com/2015/06/19/nazywam-sie-1000-wiec-pod-narodowym-centrum-nauki/

Powroty utrudnione przez proces rekrutacji w rodzimych instytucjach i obawy przed osobami „z zewnątrz”

Dr Bagniewska: młodym naukowcom trudno wrócić do Polski

PAP – Nauka w Polsce

Młodzi polscy naukowcy pracujący za granicą myślą o powrocie do kraju, ale powrót utrudnia im sam proces rekrutacji w rodzimych instytucjach i obawy przed osobami „z zewnątrz”….. Badania przeprowadzone w ramach Forum Ekonomicznego na London School of Economics wykazały, że około 70 proc. młodych Polaków, którzy studiują albo pracują naukowo w Wielkiej Brytanii, myśli o powrocie do kraj……Po pierwsze, w Polsce jest bardzo trudno znaleźć oferty pracy dla naukowców, bo nie ma jednego takiego miejsca, strony internetowej, gdzie można ich szukać. Jest ich wprawdzie dużo na stronie Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, ale nie są to wszystkie. Aby je znaleźć, trzeba przeszukiwać strony i podstrony uniwersytetów. Wiele z tych ofert, które znalazłam, było już przeterminowanych i to nie o trzy tygodnie, tyko o rok……Czasami, aby sprawdzić wyniki rekrutacji, pojawia się komunikat na stronie: o wynikach rekrutacji będziemy informować poprzez pismo wywieszone na tablicy przed aulą Uniwersytetu Gdańskiego. Komuś, kto mieszka za granicą, trudno przyjechać do Polski, tylko po to, aby sprawdzić wyniki rekrutacji. To są sprawy, które bardzo odpychają osoby z zagranicy…..jeżeli chcemy ściągnąć do Polski młodych naukowców tuż po doktoracie, to należałoby im umożliwić start na pozycji postdoca w grupie badawczej, która już działa w Polsce. Trzeba też wspomnieć o obawach związanych z przyjmowaniem osób z zewnątrz. W wielu grupach jest tak, że jeżeli ktoś zrobił doktorat w jednym instytucie, to postdoc należy im się w tej samej placówce. A tu przychodzi jakaś „przybłęda” z Oxfordu i zacznie się „mądrzyć”. Wtedy ta rodzinna solidarność bierze górę.

Uczelnie biorą każdego, kto nie ucieknie

Były rektor UWr: Uczelnie biorą każdego, kto nie ucieknie

GW Wrocław

Nie będzie rewolucji we Wrocławiu. Kto i po co miałby pójść na barykady? Studenci? Nie mają narzędzi, żeby cokolwiek zmienić, a większość nie ma żadnych motywacji. O tym, że studia im nic nie dały, przekonają się wtedy, gdy zaczną szukać pracy. Profesorowie? Część jest zadowolona z tego, co jest, a pozostali są bezsilni – pisze dla „Gazety” były rektor Uniwersytetu Wrocławskiego prof. Leszek Pacholski.

…Lata dziewięćdziesiąte ubiegłego wieku i pierwsze lata obecnego stulecia były okresem, w którym kilkakrotnie wzrosła liczba studentów. Mniejsza część z nich wybrała studia na prywatnych uczelniach, których kadra składała się prawie wyłącznie z pracowników na drugim etacie, ale znaczna część podjęła studia na uczelniach publicznych i na uczelniach prywatnych, które z usług dwuetatowców korzystały w ograniczonym stopniu.

Pieniądze z budżetu i z czesnego studentów zaocznych płynęły na uczelnie bardzo szerokim strumieniem. Przez kilkanaście lat prawie każdy, kto chciał pracować na uczelni i miał choćby minimalne kwalifikacje, mógł liczyć na etat. Teraz się to skończyło i wiele uczelni pozostało z kadrą znacznie przekraczającą potrzeby.

Niemal wszystkie szkoły wyższe walczą więc o studentów. Biorą każdego, kto nie ucieknie. Większość uczelni, nawet tych najlepszych, informuje, że aby zostać studentem, także studiów dziennych, wystarczy zdana matura. Nie ma żadnych dodatkowych ograniczeń….

…… Wykładowcy na ogół dostosowują poziom wykładów do poziomu słuchaczy, a egzaminy są często fikcją. Zdaje każdy, bo inaczej zabraknie studentów…

…. Na prawie każdy kierunek zapisuje się grupa zdolnej i zmotywowanej młodzieży.

Będą jednak studiowali razem z osobami, które mają mniejsze możliwości intelektualne i nie mają zapału do pracy. A wykładowcy zapewne raczej nie „oleją” tych słabszych i obniżą poziom poniżej oczekiwań nie tylko tych najlepszych, ale nawet tych dobrych.

Wobec tego ci najlepsi wejdą na rynek pracy przygotowani gorzej od osób o porównywalnym potencjale, które studiowały kilka lat temu. Nie da się dobrze kształcić w jednej grupie laureatów przedmiotowych olimpiad i osób, które z trudem zdały maturę, podobnie jak nie produkuje się trabantów i bmw w jednej fabryce.

Bezrobocie dyplomowanych może przekroczyć 30 %

INFORMACJE

Bezrobocie wśród absolwentów może przekroczyć 30 proc. w 2013 roku

PAP, 30.12. 2012

Jeśli w 2013 r. bezrobocie w Polsce znacznie przewyższy 13 proc. – a wszystko na to wskazuje – to wśród absolwentów przekroczy próg 30 proc. – wynika z prognoz Polskiego Stowarzyszenia Zarządzania Kadrami

Polskie Stowarzyszenie Zarządzania Kadrami przypomniało, że stopa rejestrowanego bezrobocia w Polsce w listopadzie 2012 r. wynosiła 12,9 proc., a poziom bezrobocia wśród młodych w trzecim kwartale br. był dwukrotnie wyższy i wyniósł 25,8 proc……Jak poinformowało Stowarzyszenie, specyfika polskiego rynku pracy młodych polega na ich opóźnionym wejściu w życie zawodowe. Wynika to m.in. z tego, że młodzi Polacy chętnie studiują. Efekt jest taki, że pokolenie w wieku 25-34 należy do najlepiej wykształconych w Europie. Jednak wskaźnik zatrudnienia w tej kategorii wiekowej wynosi 75,3 proc. i od lat 2008-2009 spada – wskazują specjaliści.

W Polsce pracy nie ma 20 proc. osób z wyższym wykształceniem

INFORMACJE

Jest praca – nie ma specjalistów. Polskie szkoły i uczelnie nie kształcą wartościowych pracowników

T.B.Dziennik -Gazeta Prawna 6.12.2012

W Polsce pracy nie ma 20 proc. osób z wyższym wykształceniem. Pracodawcy narzekają jednak na to, że nie ma na rynku kandydatów z odpowiednimi kwalifikacjami, a uczelnie kształcą na mało przydatnych kierunkach. Eksperci przewidują, że szkoły, które nie współpracują z przedsiębiorcami i nie dostosują się do ich wymagań będą stopniowo upadać. Nie cała wina leży jednak po ich stronie…….– Jeżeli uczelnie nie postawią na jakość i nie będą dostarczały kandydatów, którzy będą dostawali pracę, stopniowo będą z rynku eliminowane. W sytuacji, kiedy zmniejsza się liczba studentów, to oni z czasem będą szukali informacji o tym, gdzie ich się kształci lepiej, gdzie ich się kształci gorzej – mówi prod. Górniak.
Według przedsiębiorców uczelnie kształcą zbyt wiele osób na kierunkach nieprzydatnych pracodawcom – dotyczy to głównie socjologii, historii, marketingu i zarządzania oraz politologii. Tymczasem największe szanse na zatrudnienie mają programiści – szacuje się, że tego typu ofert jest nawet 30 proc. spośród wszystkich…..

Nikt mnie nie przekona, że studia nic nie dają

Kudrycka: nawet studia na słabej uczelni coś wniosły w życie studentów

onet.pl 27.10.2012

Z prof. Barbarą Kudrycką, minister nauki i szkolnictwa wyższego, rozmawia Jacek Gądek. Oto I część wywiadu.

– Nikt mnie nie przekona, że studia nic nie dają. (…) Rozwój szkolnictwa niepublicznego i bardzo szeroki dostęp do studiów dla prawie 50 proc. roczników to jedno z największych osiągnięć tych dwóch dekad wolnej Polski – mówi w wywiadzie dla Onetu prof. Barbara Kudrycka.

……

politologię realizowano w 59 uczelniach – w większości na niepublicznych. Administrację: na 89 uczelniach – w tym na 56 uczelniach niepublicznych. Pedagogikę: na 112 uczelniach – w tym na 64 niepublicznych. Bywało, że poziom kształcenia był nie najwyższy.

A od czego on jest uzależniony?

Przede wszystkich od tego, ilu studentów przypada na jednego pracownika, w szczególności – profesora. Na masowych kierunkach nieraz ci sami profesorowie pracowali na prawie, administracji i politologii, a potem jeszcze wykładali na uczelniach niepublicznych.

Na przykład na kierunkach społecznych mieliśmy średnio 205 studentów przypadających na jednego profesora. Jak można tu mówić o bezpośrednim kontakcie ucznia z mistrzem? Ważna jest też liczebność grup wykładowych i ćwiczeniowych.

Prof. Łukasz Turski określiłby to mianem demoralizacji środowiska akademickiego. Dlaczego doprowadzono do takiej sytuacji?

Powód jest prosty i mówił o nim prof. Ryszard Tadeusiewicz (były rektor AGH, który stwierdził, że uczelnie „sprostytuowały się”, bo „poszły w ilość” – przyp. red.). Otóż uczelnie dostosowywały się do mody na kierunki studiów. A za modą szły pieniądze.

Jak?

Kandydaci wybierali takie kierunki nie tylko na uczelniach publicznych, ale i niepublicznych. Uczelnie zarabiały więcej, gdy miały więcej studentów na tanich kierunkach, bo to mniejsze koszty. Doprowadzono do takiej sytuacji, którą teraz próbujemy zmieniać. I to nie jest łatwe.

„Oszukane” pokolenie istnieje?

Każde studia, nawet najsłabsze, przynoszą pewną wartość studentom. Pomagają lepiej zrozumieć jakąś część świata i siebie samego. Weryfikacja wiedzy podczas egzaminów pozwala też bardziej samokrytycznie oceniać się. A więc co konkretnie złego przynoszą studia? Dlatego nadal uważam, że pokolenie wyżu nie tylko nie jest „straconym” czy „oszukanym”, ale jest „wygranym” pokoleniem – poza jakąś częścią niespełnionych marzeń ze szkoły średniej lub z dzieciństwa.

Dlaczego „wygranym”?

Bo gdyby nie skończyli tych studiów, to pracowaliby na dużo gorszych stanowiskach niż teraz. I w dużo mniej ciekawych zawodach. Mieliby mniej szans na awans niż dzisiaj po studiach…..

Kudrycka: można odnotować modę na studia z zakresu bezpieczeństwo narodowe

onet.pl 28.10.2012

Z prof. Barbarą Kudrycką, minister nauki i szkolnictwa wyższego, rozmawia Jacek Gądek. Oto II część wywiadu.

….

Dyplom wyższej uczelni był kiedyś wart więcej niż dziś?

Zdeprecjonowała się wartość dyplomów niektórych kierunków masowych, zwłaszcza wydawanych przez słabe uczelnie.

Przed laty, rozwijając szkolnictwo niepubliczne, przegapiono możliwość jednoznacznego rozdziału uczelni badawczych od zawodowych – kształcenia ogólnoteoretycznego na wysokim poziomie naukowym, gdzie doskonali się duszę i dogłębne poznanie naukowe, od kształcenia zawodowego na praktycznych profilach studiów, gdzie potrzebne są po prostu dobre umiejętności praktyczne. Teraz próbujemy to nadrobić.

Jak?

Wprowadziliśmy zasady, wedle których uczelnie powinny różnicować swoją misję i definiować się na nowo jako uczelnie badawcze lub uczelnie zawodowe…

wprowadziliśmy większe upodmiotowienie studenta w stosunku do władz uczelni i nauczycieli akademickich. Ma on np. wpływ na ocenę wykładowców, bo jego ocena brana jest pod uwagę również przy realizacji polityki personalnej w uczelni.

Po drugie: w umowie, którą obecnie każdy student zawiera z uczelnią już na samym początku, ma zabezpieczone wszystkie swoje prawa. Z każdym studentem uczelnie powinny podpisywać takie umowy.

Faktycznie są one podpisywane?

Początkowo niektóre uczelnie próbowały kontestować ten obowiązek, ale wspólnie z rzecznikiem praw studenta i parlamentem studentów udało się przekonać rektorów, by jednak umowy były zawierane ze wszystkimi.

Zakazaliśmy pobierania opłat za niektóre świadczenia czy usługi administracyjne, za które wcześniej musiał płacić. Co prawda zdarzają się jeszcze nieprawidłowości, ale staramy się z nimi zmierzyć….

 

Co więc robi córka premiera Tuska – w uczelni Viamoda Industrial

Kariera akademicka córki D. Tuska? A w tle bohater „listy min. Macierewicza”, walka z religią w szkole,, postkomuniści, „kapitał radziecki” i… cień b.szefa WSI

Piotr Bączek –wpolityce.pl 3.10.2012

Kilkanaście dni temu „Rzeczpospolita” doniosła, że Katarzyna Tusk, córka premiera będzie prowadziła na wyższej uczelni warsztaty dotyczące mediów społecznościowych w branży fashion. Szczęśliwą uczelnią, której przypadł zaszczyt zatrudnienia córki premiera jest Viamoda Industrial Szkoła Wyższa w Warszawie.

….Kanclerzem szkoły Viamoda Industrial jest dr Piotr Mochnaczewski….Dr Mochnaczewski był także wykładowcą kilku innych wyższych uczeln…Piotr Mochnaczewski był – jak wynika z rządowego „Sprawozdania z likwidacji majątku byłej PZPR” z 2001 r. – jednym z inicjatorów powstania Fundacji „Współpraca Nauka i Kultura”. Z Fundacja związani byli także np. Leszek Miller, Wiesław Huszcza, Zenon Poznański, Akademia Nauk Społecznych przy KC PZPR i „kapitał radziecki” Związek Sowiecki reprezentowali m.in. Władimir Worobiow, Wiljen Jewgieniewicz Sudbin.
(zob. kopia strony 451 „Sprawozdania z likwidacji majątku byłej PZPR” z 2001 r, strona 451)….Jego dane znalazły się na słynnej liście ministra Antoniego Macierewicza, która 4 czerwca 1992 r. została przesłana do Sejmu:

„Piotr Mochnaczewski (SLD) TW „Michał”. Figuruje w kartotece odtworzeniowej wydz. II BEiA UOP. Zarejestrowany pod nr 25513 w dniu 27.01.83 przez wydz. III-1 Szczecin. Nr arch. 50535/I, data archiwizacji 22.11.89. Miejsce archiz. wydz. „C” WUSW w Szczecinie. Materiały zniszczono 25.03.90 (bądź dotychczas nie odnalezione). Data zaprzestania kontaktów 16.12.89.”

za: „Lista konfidentów”, „Gazeta Polska”, czerwiec 1993 r., strona 2.

We września 2011 roku dr Mochnaczewski uczestniczył w inauguracji roku akademickiego w Wyższej Szkoły Cła i Logistyki. Imprezę otworzył rektor Wyższej Szkoły Cła i Logistyki dr Sławomir Wiatr (sic!)…..Natomiast w grudniu 2010 roku dr Mochnaczewski, razem z rektorem Wyższej Szkoły Cła i Logistyki dr. Sławomirem Wiatrem, uczestniczył w spotkaniu świątecznym obu szkół:……Co więc robi córka premiera Tuska – w uczelni Viamoda Industrial, w której „kanclerzuje” dr Piotr Mochnaczewski, były postkomunistyczny poseł, „ofiara” lustracji, inicjator powstania fundacji z „radzieckim kapitałem”, dyrektor MSWiA za czasów rządu Leszka Millera, były rektor uczelni, w której wykładał gen. Dukaczewski i dobry znajomy Sławomira Wiatra? Obecnie widzę dwa wytłumaczenia tej sytuacji – albo przedstawiciele obecnego establishmentu rządowego tak bardzo zrośli się towarzysko, biznesowo i „naukowo” ze środowiskiem postkomunistycznym, że uważają je za swoje….