Podnoszenie świadomości na temat korupcji

Kraków. CBA na Akademii Górniczo-Hutniczej i Politechnice Krakowskiej. Podnoszenie świadomości na temat korupcji

Dziennik Polski

Centralne Biuro Antykorupcyjne rozpoczęło współpracę z Akademią Górniczo-Hutniczą i Politechniką Krakowską. W ramach niej uczelnie będą wspólnie z CBA podejmowały działania edukacyjne mające służyć m.in. podnoszeniu świadomości na temat korupcji, a także wzmacnianiu kompetencji przyszłych absolwentów w zakresie walki z podobnymi zjawiskami.…Listy intencyjne formalizują współpracę pomiędzy instytucjami. Zapisy umów otwierają możliwości działań partnerów przede wszystkim w obszarze informacyjno-edukacyjnym. W przypadku AGH oznacza to np. zaangażowanie się CBA w proces edukacyjny na kierunku studiów inżynierskich Nowoczesne Technologie w Kryminalistyce, budowaniu świadomości w zakresie bezpieczeństwa oraz dostarczaniu specjalistycznych kompetencji całej społeczności akademickiej.

Rodzinne plagiatowanie

Rodzinny doktorat

FA 1/2019

Cz. III

 Marek Wroński

Rok temu w dwóch kolejnych artykułach (Rodzinny doktorat. Cz. I, FA 1/2018 oraz Rodzinny doktorat. Cz. II , FA 2/2018) opisałem historię „obrony” plagiatowego doktoratu, którego autorem był mgr inż. Witold Głowacz z Wydziału Elektrotechniki, Automatyki, Informatyki i Inżynierii Biomedycznej AGH w Krakowie (dziekan: prof. AGH Ryszard Sroka). Jego dysertacja, broniona w dyscyplinie informatyka (promotor: prof. dr hab. Ryszard Tadeusiewicz), została w ok. trzech czwartych przepisana z obronionej trzy lata wcześniej pracy doktorskiej młodszego brata – Adama Głowacza. Obaj bracia pracują w tej samej Katedrze Automatyki i Robotyki, którą od listopada 2016 r. kieruje prof. dr hab. inż. Marek Gorgoń, zaś wcześniej przez dwadzieścia lat kierował prof. R. Tadeusiewicz…….

Ciąg dalszy naukowej sagi – rodzinny doktorat cz.II

Rodzinny doktorat Cz. II

FA 2/2018

 Marek Wroński

W poprzednim numerze „Forum Akademickiego” (1/2018) przedstawiłem sprawę doktoratu mgr. inż. Witolda Głowacza (promotor: prof. Ryszard Tadeusiewicz), który nie został zatwierdzony przez Radę Wydziału Elektrotechniki, Automatyki, Informatyki i Inżynierii Biomedycznej AGH.

Witoldowi Głowaczowi zarzucono plagiat znaczącej części obronionej trzy lata wcześniej dysertacji, której autorem był młodszy brat Adam, pracujący na tym samym wydziale. Recenzenci obu prac byli ci sami i „nie zauważyli” wielostronicowych przejęć. Komisja Doktorska (z której składu cztery osoby uczestniczyły również w komisji doktorskiej przewodu Adama Głowacza, a obecny promotor był jej przewodniczącym) mimo postawienia zarzutu na publicznej obronie nie zawiesiła postępowania i jednogłośnie przyjęła pracę doktorską, wnioskując o jej wyróżnienie. Poniżej ciąg dalszy tej naukowej sagi…..

Całość tej dokumentacji, wraz z kilkoma innymi istotnymi dokumentami, redakcja „Forum Akademickiego” – działając w interesie publicznym – zdecydowała się upublicznić wraz z tym artykułem w Internecie. Każdy czytelnik może zobaczyć, co faktycznie się w niej znajduje, a co napisali recenzenci i czego nie chciała zobaczyć Sekcja Nauk Technicznych Centralnej Komisji……

Ciąg dalszy naukowej sagi Głowaczów z AGH

Rodzinny doktorat Cz. II

Forum Akademickie 2/2018

Marek Wroński

Witoldowi Głowaczowi zarzucono plagiat znaczącej części obronionej trzy lata wcześniej dysertacji, której autorem był młodszy brat Adam, pracujący na tym samym wydziale. Recenzenci obu prac byli ci sami i „nie zauważyli” wielostronicowych przejęć. Komisja Doktorska (z której składu cztery osoby uczestniczyły również w komisji doktorskiej przewodu Adama Głowacza, a obecny promotor był jej przewodniczącym) mimo postawienia zarzutu na publicznej obronie nie zawiesiła postępowania i jednogłośnie przyjęła pracę doktorską, wnioskując o jej wyróżnienie. Poniżej ciąg dalszy tej naukowej sagi.

Adwokat kontra Rada Wydziału

W imieniu Witolda Głowacza odwołanie od uchwały odmawiającej nadania mu doktoratu złożył mecenas Jan Widacki, znany krakowski adwokat i profesor prawa. Zarzucił radzie, że uchwała została podjęta z naruszeniem przepisów prawa, na podstawie wadliwie przeprowadzonego przewodu doktorskiego. Dalej stwierdził, że Rada Wydziału oparła się na opiniach osób nieuprawnionych do opiniowania w tym przewodzie, niemających kompetencji w tej dziedzinie nauki (sic!). Zarzucił także radzie, że po zapoznaniu się z opinią prof. R. Pytlaka oparła się na nieudokumentowanych zarzutach plagiatu. Zdaniem mecenasa Widackiego, RW nie miała prawa zawiesić postępowania w przewodzie mgr. inż. W. Głowacza, jak również nie mogła powołać eksperta do potwierdzenia lub odrzucenia zarzutu naruszenia praw autorskich przez doktoranta. Takie działania są pozaprawne, bowiem ustawa o stopniach i tytułach ich nie przewiduje, a w zakresie nieuregulowanym obowiązuje KPA. Zdaniem prof. Widackiego tylko recenzenci mogą oceniać, czy prawa autorskie zostały naruszone. Skoro dwaj recenzenci wskazali, że plagiat w niniejszej pracy nie miał miejsca, to RW mogła zakwestionować ich bezstronność i powołać innych recenzentów. Jeżeli zarzuty pojawiły się już na obronie i były znane Komisji Doktorskiej, to również ona miała prawo nie przyjąć pracy. Jeśli tego nie zrobiła, to uznała zarzuty plagiatu za nieudokumentowane. Opinia prof. R. Pytlaka została uzyskana niezgodnie z przepisami prawa i nie może być traktowana na równi z recenzjami w tym przewodzie. Zdaniem mecenasa o plagiacie może decydować tylko sąd, a skoro recenzenci uznali, że rozprawa jest „oryginalnym rozwiązaniem problemu naukowego”, jednoznacznie wyklucza to plagiat.

Co więcej, na posiedzeniu 26 IV 2017 członkowie RW (profesorowie Kułakowski, Szpyrka i Miśkowicz) bez należytych podstaw wypowiadali się autorytatywnie, że w doktoracie naruszono prawa autorskie. Opiniodawca podkreślił, że „samo stwierdzenie przez systemy antyplagiatowe pokrywania się tekstu nie przesądza o plagiacie”. Pokrywające się fragmenty mogą stanowić nazwy własne instytucji, niechronione prawem autorskim definicje, nazwy urządzeń i opisy ich działań itd. Wymaga to oceny merytorycznej, której musi dokonać specjalista z dziedziny, z której pochodzą porównywane teksty. „Takiej merytorycznej oceny nikt nie dokonał, a przyjęta uchwała ignoruje wypowiedzi recenzentów (…), którzy oceniając merytorycznie występujące w pracy Witolda Głowacza, wychwycone przez systemy antyplagiatowe zapożyczenia stwierdzili, że nie ma tu mowy o plagiacie. Uchwała stanowi de facto votum nieufności wobec promotora (prof. R. Tadeusiewicza) oraz recenzentów (prof. E. Dudek-Dyduch, prof. M. Skomorowskiego)”……

Rodzinny doktorat na AGH

Rodzinny doktorat Cz. I

FA 1/2018

Rozprawa doktorska Witolda Głowacza w żaden sposób nie omawia wyników badań przedstawionych w rozprawie Adama Głowacza, tym bardziej więc nie przedstawia, w jaki sposób zmiana elementów metodyki z rozprawy Adama stanowi oryginalne rozwiązanie. Szereg fragmentów pracy doktorskiej Adama jest przeniesionych z niewielkimi zmianami do rozprawy doktorskiej Witolda.

Historia ta toczyła się na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, na Wydziale Elektrotechniki, Automatyki, Informatyki i Inżynierii Biomedycznej (dziekan: dr hab. inż. Ryszard Sroka, prof. AGH).

Rok temu, 19 stycznia 2017 r., odbyła się tam obrona pracy doktorskiej (kierunek informatyka) mgr. inż. Witolda Głowacza (ur. 1981), asystenta z Katedry Automatyki i Inżynierii Biomedycznej, której kierownikiem jest obecnie prof. dr hab. inż. Marek Gorgoń. Wcześniej, przez wiele lat – aż do 30 września 2016 – szefem katedry był prof. Ryszard Tadeusiewicz. To właśnie on był promotorem dysertacji zatytułowanej Metody analizy i rozpoznawania informacji zawartej w sygnałach prądowych i napięciowych silników elektrycznych dla diagnostyki stanów przedawaryjnych . Recenzentem wydziałowym była prof. dr hab. inż. Ewa Dudek-Dyduch. Drugim recenzentem – zewnętrznym, był prof. dr hab. inż. Marek Skomorowski, dyrektor Instytutu Informatyki i Matematyki Komputerowej UJ w Krakowie. Zarówno promotor, jak i recenzenci wysoko ocenili pracę doktorską, która na początku stycznia 2017 r. została udostępniona publicznie w Bibliotece…….

Prof. Rońda na każdym etapie był informowany ws. postępowań wobec niego – wyjaśnia Dembiński, ale dowodów nie przedstawia

Odpowiedź AGH ws. oświadczenia Rońdy

onet.pl

Komisja etyki AGH stwierdziła, że prof. Jacek Rońda naruszył zasady etyki naukowej. Dzisiaj naukowiec wydał oświadczenie, w którym zapowiada wystąpienie na drogę sądową przeciwko swojej uczelni, ponieważ uważa, że „żaden uprawniony organ nie przedstawił mi w prawem przewidzianej formie jakichkolwiek zarzutów”. – Pan profesor znów mija się z prawdą – mówi rzecznik AGH.
….. Ekspert zespołu Macierewicza twierdzi, że żaden uprawniony organ nie przedstawił mu w „prawem przewidzianej formie jakichkolwiek zarzutów”. Twierdzi także, że nie otrzymał żadnego pisma JM Rektora, Komisji Etyki, czy Rzecznika Dyscyplinarnego, w którym sformułowane byłyby pod moim adresem zarzuty o popełnienie konkretnych czynów, podczas gdy przekazy medialne – za rzecznikiem prasowym AGH – pełne są tego rodzaju informacji”.

Wspomniany rzecznik, Bartosz Dembiński, w rozmowie z Onetem odpiera zarzuty prof. Rońdy. – Niestety, pan profesor znów mija się z prawdą – mówi rzecznik krakowskiej uczelni. – Żyjemy w wolnym kraju, każdy może iść do sądu, ale musi tam mieć dowody na potwierdzenie swoich oskarżeń – dodaje.

A zdaniem Dembińskiego Rońda takowych nie ma. Rzecznik mówi Onetowi, że AGH dysponuje pełną dokumentacją, jak krążyła między władzami uczelni a prof. Rońdą. Nie prawdą jest też stwierdzenie profesora, że o orzeczeniu komisji etyki dowiedział się z mediów, bo był o tym informowany dzień wcześniej.  – Prof. Rońda na każdym etapie był informowany ws. postępowań wobec niego – wyjaśnia Dembiński…..

Prof. Jacek Rońda został zawieszony w obowiązkach dydaktycznych na AGH

Rektor AGH zawiesił prof. Rońdę. Komisja Etyki uznała, że naukowiec przekroczył zasady

wpolityce.pl

Prof. Jacek Rońda został zawieszony w obowiązkach dydaktycznych na Akademii Górniczo-Hutniczej. Decyzję w tej sprawie podjął rektor uczelni.

Były współpracownik zespołu parlamentarnego pod kierownictwem Antoniego Macierewicza przyznał kilka tygodni temu na antenie TV Trwam, że zastosował „blef” w sprawie rzekomego dowodu, który pokazywał w studiu TVP podczas jednej z debat.

Komisja etyki AGH podkreśliła, że nie jest to kara, a jedynie działanie związane z postępowaniem w tej sprawie. Zaznaczyła, że Rońda przekroczył zasady etyki.

Profesor Rońda zawieszony przez rektora AGH za „przekroczenie norm etycznych”

telewizjarepublika.pl

….– Prof. Rońda przekroczył normy etyczne obowiązujące każdego nauczyciela akademickiego i pracownika nauki, a także zasady postępowania zawarte w kodeksie etyki pracownika naukowego – wyjaśnił przedstawiciel uczelni. – Zachowanie takie możemy nazwać wykorzystaniem kłamstwa, jako środka w prowadzeniu debaty – stwierdził dalej rektor Akademii Górniczo-Hutniczej. Dodał, że Rońda „oskarżył publicznie władze AGH o uleganie w jego sprawie naciskom władzy wykonawczej.” Zawieszenie profesora ma obowiązywać przez pół roku……

Rektor Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie podjął decyzję o zawieszeniu profesora Jacka Rońdy w działalności dydaktycznej na uczelni. Weszła ona w życie już 4 listopada, jednak władze uczelni o sprawie poinformowały dopiero teraz.

Profesor Rońda stanął przed komisją etyki AGH

Prof. Rońda stanął przed komisją etyki AGH za „blef” smoleński

Dziennik Gazeta Prawna

Profesor Rońda stanął przed komisją etyki AGH – dowiaduje się Informacyjna Agencja Radiowa. Profesorowie Akademii Górniczo Hutniczej zasiadający w komisji po drugi zajęli się sprawą eksperta komisji Antoniego Macierewicza. Spotkanie odbyło się za zamkniętymi drzwiami, ale wiadomo, że profesora Rońda obszernie odpowiadał na pytania członków komisji……Prace komisji etyki mają zakończyć się na początku przyszłego tygodnia. Wtedy będzie wiadomo czy profesor poniesie jakieś konsekwencje.

Projekt systemu INDECT jest monitorowany pod względem etycznym ?

AGH nie przerywa prac nad projektem systemu INDECT

PAP, 16.04.2012

Akademia Górniczo – Hutnicza nie przerywa  prac nad projektem systemu INDECT, który ma się przyczynić do podniesienia bezpieczeństwa i pomóc w wykrywaniu niebezpiecznych zdarzeń. To jest projekt badawczy, czy zostanie on wdrożony, zobaczymy – mówił w poniedziałek rektor AGH prof. Antoni Tajduś.

W piątek rzeczniczka MSW Małgorzata Woźniak poinformowała, że ani policja, ani MSW nie będą uczestniczyć w pracach nad projektem systemu INDECT. PiS – jak poinformowały w poniedziałek posłanki partii Izabela Kloc i Barbara Bubula –  złożyło wniosek o zwołanie posiedzenia sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych ws. tego projektu.

…..Zdaniem naukowców z AGH podejrzliwość wobec INDECT rodzi się na fali sprzeciwu wobec ACTA, choć te dwie sprawy nie mają ze sobą nic wspólnego, ale ludzie są wyczuleni na wszystko, co dotyczy służb i Internetu..

..Naukowcy podkreślali, że dużą uwagę przywiązują do etycznej strony tego projektu. „Żaden projekt z kilkuset realizowanych na uczelni nie jest tak monitorowany pod względem etycznym i pod kątem przestrzegania praw człowieka” – mówił rzecznik uczelni Bartosz Dembiński. „Każdy kto chce, może przyjść na AGH i zapoznać się z tym projektem” – podkreślił rektor prof. Tajduś.

Prorektor ds. nauki Tomasz Szmuc powiedział, że projekt zostanie rozliczony przez Komisję Europejską. …W tworzenie „Inteligentnego systemu informacyjnego wspierającego obserwację, detekcję i wyszukiwanie na potrzeby bezpieczeństwa obywateli w środowiskach miejskich” zaangażowanych jest 17 podmiotów – uczelni, instytucji i firm europejskich. Uczestniczą w nim naukowcy z Niemiec, Anglii, Francji i Hiszpanii, a AGH koordynuje projekt. Na jego realizację przeznaczono 15 mln euro, z czego 75 proc. pochodzi ze środków UE.

Stanowisko INDECT w kwestiach etycznych.

Korupcja akademicka przed sądem

Kraków: były wykładowca AGH stanął przed sądem [VIDEO]

Edyta Tkacz, Gazeta Krakowska , 15.02.2012

Dr Roman S., były wykładowca Akademii Górniczo-Hutniczej, stanął przed sądem. Prokuratura zarzuca mu, że prowadząc zajęcia na krakowskiej uczelni, żądał od studentów pieniędzy. Sprzedawał im konspekty swojego autorstwa – był to warunek zdania egzaminu.

..Przez pół godziny prokurator odczytywał wczoraj na sali sądowej nazwiska 292 osób, które wpłacały wykładowcy pieniądze, każda od 50 do 200 zł. W latach 2004-2010 dr Roman S. miał zainkasować 25 tys. 430 zł. 

…We wtorek na sali sądowej dr Roman S. złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Sąd odrzucił ten wniosek, ponieważ wykładowca nie przyznał się do winy. Twierdził, że konspekty powstały w 2007 roku, więc nie mógł ich sprzedawać od 2004 roku. Mówił, że tylko przez dwa lata, w roku 2008 i 2010, pobierał opłaty za materiały, z których można było korzystać na egzaminie. Ale nikogo nie zmuszał do kupowania konspektów swojego autorstwa. Zwracał jedynie uwagę, że na rynku są publikacje na temat prawa górniczego czy geologicznego, ale wyłącznie w jego konspektach zagadnienia te są w pełni opisane. Sprzedawał dwa konspekty, po 30 zł każdy. …- Byłem szefem Związku Nauczycielstwa Polskiego AGH, komuś to przeszkadzało – mówił.
Kolejna rozprawa odbędzie się 16 marca. Romanowi S. grozi do 10 lat więzienia.

AGH odcina się od całej sprawy. – To już nie jest nasz wykładowca. Przykro nam, jeśli taka sytuacja zdarzyła się na naszej uczelni – komentuje rzecznik Bartosz Dembiński.