Postulat organizacji Polskiego Ośrodka Monitoringu Patologii Akademickich

Postulat organizacji Polskiego Ośrodka Monitoringu Patologii Akademickich (POMPA)

Patologie akademickie są – mniejsze lub większe – nieodłącznym elementem życia akademickiego. Niewątpliwie negatywnie wpływają na stan nauki i szkolnictwa wyższego, więc jasne, że należy dążyć do tego aby patologie ograniczać.

Niestety w polskim systemie nauki i szkolnictwa wyższego nie ma żadnego ośrodka, który by patologie monitorował i przedkładał zalecenia decydentom jak je w praktyce ograniczać, czy to w ramach istniejącego systemu, czy poprzez jego zmiany.

Jedynie Rzecznik Praw Studenta od kilku lat stanowi taki ośrodek, gdzie informacje o patologiach dotyczących studentów są zbierane i ujawniane w corocznych raportach.

Wiedza o pozostałych patologiach pochodzi najczęściej z mediów, nie zawsze należycie prezentowana. Nie ma jednak ani jednej oficjalnej strony internetowej na której by można było zapoznać się z charakterem patologii akademickich, ich natężeniem, geografią, przyczynami, skutkami.

Co prawda mamy w Polsce Państwową Komisję Akredytacyjną, która zbiera dane o uczelniach aby je akredytować czy akredytację cofać, ale tych danych nie może w pełni ujawniać ze względu na ochronę danych osobowych .(por. Studenci zyskają dodatkowe informacje o swoich uczelniach)

Tym samym media jako ‚watchdog’ odgrywają ważną rolę w poznawaniu patologii akademickich. Rektorzy mają o to do mediów pretensje, że zamiast pisać o sukcesach nauki, piszą o wadach, aferach na uczelniach.

Jasne, gdyby media nie pisały, nic o rzeczywistości akademickiej do sfery publicznej by się nie przedostało. Obraz polskiego życia akademickiego byłby taki jaki prezentują rektorzy zachwalający swoje szkoły aby ściągnąć na nie jak największą liczbę studentów.

Liczne rankingi uczelni w swoich kryteriach, też nie biorą pod uwagę patologicznych stron uczelni, a czasem się okazuje, że uczelnię wysoko plasującą się w rankingu trzeba zamykać, czy ograniczać jej patologiczną działalność. Ostatnio rankingi brane są pod lupę przez Międzynarodową Grupę Ekspercką ds. Rankingów więc może patologie rankingów zostaną ograniczone.

A co z innymi patologiami – plagiatami, wieloetatowością, ustawianymi konkursami na etaty akademickie, nepotyzmem, mobbingiem, negatywną selekcją kadr akademickich, pozoranctwem naukowym i dydaktycznym itd ?

Konieczność monitoringu patologii akademickich chyba nie powinna budzić sprzeciwów.

Jest tylko problem określenia kto to oficjalnie winien robić i jakie procedury stosować.

Winny się na to znaleźć środki finansowe i możliwości prawne, aby dane o patologiach były ujawniane jak najszerzej i stanowiły niezbędne źródło do prac na zmianami systemowymi. Bez zmian systemowych nie da się ograniczać patologii, zapobiegać ich negatywnym skutkom.

Chyba najlepszym rozwiązaniem byłoby prowadzenie międzynarodowego,  a  przynajmniej  Polskiego Ośrodka Monitoringu Patologii Akademickich przez grupy eksperckie,  czy organizacje pozarządowe typu ‚organizacji strażniczych’, które by monitorowały patologiczne przejawy życia akademickiego i corocznie opracowywały raporty na ten temat, zamieszczając dane na stronie internetowej.

Dla skutecznego zarządzania systemem nauki i edukacji taki monitoring jest niezbędny i konieczne jest wprowadzenie go do praktyki w jak najbliższym czasie.  POMPA zapewne by pomogła oczyścić środowiskio akademickie z wielu patologii. Ten postulat winien się znaleźć w strategii rozwoju szkolnictwa wyższego.

Józef Wieczorek

Patologia rankingów uczelni

Która uczelnia najlepsza? Zależy od rankingu…

Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków, Olga Szpunar, 2010-03-12, 

Przeciwko niektórym sposobom tworzenia rankingów protestują też uczelnie..Przedstawiciele uczelni mówią z żalem, że ich sugestie, co ewentualnie poprawić w metodzie oceniania, nigdy przez twórców rankingów nie zostały wzięte pod uwagę…Nieprecyzyjne według uczelni pytania i niejasna metodologia spowodowały, że krakowskie szkoły wyższe zbojkotowały w ubiegłym roku ranking tygodnika „Wprost” (w 2009 roku nie został opublikowany). W wyniku bojkotu uczelni z rankingu zrezygnował też „Newsweek”. ..

 Niektóre rankingi są wzięte z sufitu. Ta czy inna gazeta je publikuje, a nie wiemy, dla kogo są robione, w jakim celu, a przede wszystkim na jakiej podstawie wyróżnia się dane uczelnie – uważa dr Jan Sadlak.

Jest szefem powstałej w październiku ubiegłego roku międzynarodowej organizacji International Ranking Expert Group Observatory (IREG Observatory), która chce wziąć pod lupę sposób powstawania rankingów uczelni wyższych i opracować rzetelne kryteria ich tworzenia.

International Ranking Expert Group